Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
„Nie odkładaj macierzyństwa na potem” w kampanii Fundacji Mamy i Taty (wideo)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (107)
WASZE KOMENTARZE
nie potem tylko później ..... potem to można śmierdzieć.... To po pierwsze, a po drugie co za durna kampania, to nie wina kobiet, że nie decydują się na dzieci tylko beznadziejnego systemu, braku socjalu i braku normalnych facetów a nie zniewieściałych ...
tak naróbmy sobie dzieci i niech rząd ich utrzymuje :) a praca po co ??? hehehe żenada !!!
Ja zdążyłam się wykształcić (studia magisterskie + dwie podyplomówki), znaleźć dobrą pracę, kupić mieszkanie (małe co prawda i w kredycie, ale własne) i zdążyłam mieć syna. Urodziłam, gdy miałam 36 lat (niestety wcześniej straciłam dwie ciąże; od razu wyjaśniam, że nigdy nie brałam pigułek antykoncepcyjnych, więc ci, którzy chcieliby mi wytknąć, że przez to, niech sobie darują; pierwszy raz spodziewałam się dziecka w wieku 33 lat). Mój syn ma teraz 2,5 roku. Mam męża, dziecko, pracę (synek chodzi do żłobka), mam gdzie mieszkać. Jestem samodzielna i nie uzależniona od mężczyzny. Jestem szczęśliwa. Nie było i nie jest łatwo. Czasami jestem nieziemsko zmęczona, ale wierzę, że jak synek podrośnie będzie coraz łatwiej. Przynajmniej mam pewność, że jeżeli w małżeństwie mi się nie ułoży, to nie będę skazana na nie ze względów finansowych. Kocham moje dziecko ponad wszystko na świecie. Po pracy spędzam z nim dużo czasu, rozmawiamy, bawimy się, nie czuję, żebym go zaniedbywała z tego powodu, że pracuję. Wszystko można pogodzić.
Powodzenia wszystkim kobietom, które mają w sobie siłę i nie dadzą sobie wmówić, że nie mogą wszystkiego. Ze względów czysto biologicznych mamy mniej niż mężczyźni czasu na to, by zostać rodzicem, ale to wcale nie oznacza, że nie możemy osiągnąć tego wszystkiego co mężczyźni. Powiem więcej - możemy więcej, bo jesteśmy bardziej pracowite, zdyscyplinowane i mniej egoistyczne!