W pobliskiej biedronce majonezy z NeZtle leżały odwrócone do góry nogami i czymś usyfione. Nie zachęcało to do zakupu. Ludzie którzy to zrobili byli złośliwi a to jest oznaką inteligencji. A ja cenię inteligencję :-)

Dla mnie bylego juz "Pijarowca" (przeszlam do marketingu) to smutny dowod na lekcewazenia w Polsce specjalistow od PR ich wiedzy i narzedzi. To niemal "szkolny" przypadek. Cenzurowac ludzi w najbardziej poruszajacych emocjonalnie kwestiach..... Wielki ciezar gatukowy tematu....najwiekszy od 1989. Niezauwazanie tego, cenzura nie tedy droga. Gdyby osoba doradzajaca prezesowi w kwestii komunikacji miala albo wiedze, albo mocna pozycje (zaznaczam ze teoretyzuje nie wiem jak bylo) to by mu to stanowczo odradzila. Sama bywalam w takich przypadkach i wielu moich doswiadczonych znajomych tez, ze nie za bardzo liczono sie z wiedza pijarowca i prezes i tak zrobil po swojemu.....bo w Polsce bojkot konsumencki nie ma znaczenia, widziala pani slupki sprzedaje jak sie sprzedawalo. Jaki wizerunek...to nie ma wplywu na dzialalnosc. Tydzien awantury i ludzie zapomna.. Ze ludzie nie beda chcieli tu pracowac? Bzdury mamy po 100 kandydatow na 1 miejsce... ps przepraszam za literowki. Mam klawiature bez polskiej trzcionki.

Można bojkotować Nestlé i ich produkty ale można też robić bojkot sklepów, hurtowni i innych pośredników którzy dystrybuują ich produkty.
W sklepach mogą zdarzać się psikusyz a to ktoś niechcący coś potrąci, coś się rozsypie..
Zdarza się...