Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
NBP z nowym logo i identyfikacją za 300 tys. zł
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (42)
WASZE KOMENTARZE
Marcin i Eryk. Proszę was o uzasadnienie. 300 tys zl to niewielki koszt? Dla mnie to kosmos. Nie potrafie sobie wyliczyć co by mogło tyle kosztować.
Od razu przyszła mi na myśl scenka z "American psycho", jak to ekipa przechwalała się wizytówkami: a to krój taki, a kolor taki, a wykonawca taki. Teraz pytanie, komu oczy mają wyjść na wierzch. Kto jest Batermanem. Czy było to potrzebne, podobnie jak poprzednim razem z policją? Przecież logo to nie maszyna, że się zużywa i trzeba nową. Koszt, myślę, że w przypadku jakieś większej prywatnej firmy mógłby być niższy, tak z 1/3. Mógłby, nie musiałby. Jak na aparat urzędasów rachunek nie jest wygórowany, mogło być dużo drożej. Robota kosztuje, szczególnie pojedyncze, ale dość rozbudowane zlecenie i to mimo matryc czy szablonów. Także podzielam zdanie niektórych, że całokształt raczej niedrogi. Mi tego typu minimalizm się nie podoba, lecz to kwestia gustu.
Używanie określenia: identyfikacja – jako znak firmowy, to intensyfikacja zwykłej ignorancji i kaleczenia języka ojczystego. Trzydzieści lat temu pewien docent grafik słabo znający język angielski źle przetłumaczył słowo: identity, które znaczy po polsku: tożsamość. Natomiast identyfikacja to po angielsku: identification.
Określenie to wyraża czynność (a nie rzecz!) rozpoznania kogoś lub czegoś, jak również wyraża utażsamienie się z kimś, lub czymś np ideą. A znak to wizerunek czyli rzeczownik.
Znaki firmowe mają formę graficzną lub literową, np.: muszelka Shella – napis SONY. Od paru lat modnie jest używać odpowiednio: logo i logotyp. Niestety w mediach przestano rozróżniać te terminy i na wszystkie znaki firmowe przyjęło się mówić logo, czasami zamiennie z logotypem tłumacząc, że logo to skrót od logotypu.
No i mamy komedię pomyłek jak w zabawie w głuchy telefon.