Całkowicie podzielam istotę opinii wyrażonej przez panią Wanat w kwestii 6 - latków w ogóle, a państwa Elbanowskich w szczególności, zaś działanie kierownictwa Radia w odniesieniu do Pani Wanat poczytuję jako gest w stronę PIS-u w postaci zwykłego serwilizmu (zwanego inaczej:"wazeliniarstwo") w celu zabezpieczenia sobie ciepłych posad na wypadek wygrania wyborów przez tę formację. Nieważne, że z krzywdą wobec rzetelnie wykonującego obowiązki pracownika i to na rzecz kogo? - tej szalonej baby zwanej Elbanowska, latającej po kuluarach sejmowych z wypiętym brzuchem!

Polskie Radio Agora S.A. w pełnej krasie. Zaczęło się od Jedynki. Na dzień dobry zwolniono Romualda Jakubowskiego i Adama Dobrzyńskiego - radiowców, którzy nie płynęli z prądem i nie robili za majorsowych chłopców na posyłki. Później miotła zadziałała w RDC - tam też zwolniono Adama Dobrzyńskiego.
Cóż, kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie.
Ciekawe, czy panika w TrUjce w związku z nadchodzącymi wyborami. Zmarnowano 8 lat na reformy polskiej radiofonii, a przecież wiadomo, że co jakiś czas rząd i prezydent się zmieniają. Tym razem protestów słuchaczy nie będzie, a wybory coraz bliżej. Tych, którzy byli konstruktywnie krytyczni i którym zależało na radiu, skutecznie zniechęcono "zmianami", szczególnie spychaniem wartościowych audycji na barbarzyńskie pory, premiowaniem prezenterów płyt, promotorów jedynie słusznych festiwali i zaprzyjaźnionych zespołów, audycją o modzie (autorka chyba jest jednym z nowych współpracowników jednego z tytułów Agory) tekstami o tym, że największym sukcesem radia było... wydanie kalendarza, żenujące paradowanie z orłem z czekolady itd. Reszta poszła za Kosiakiem i innymi radiami internetowymi. Zostali fajnosłuchacze, którym wszystko się podoba, więc spodoba się również nowe formuła radia - powyborcza.

Polskie Radio Agora S.A. w pełnej krasie. Zaczęło się od Jedynki. Na dzień dobry zwolniono Romualda Jakubowskiego i Adama Dobrzyńskiego - radiowców, którzy nie płynęli z prądem i nie robili za majorsowych chłopców na posyłki. Później miotła zadziałała w RDC - tam też zwolniono Adama Dobrzyńskiego.
Cóż, kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie.
Ciekawe, czy panika w TrUjce w związku z nadchodzącymi wyborami. Zmarnowano 8 lat na reformy polskiej radiofonii, a przecież wiadomo, że co jakiś czas rząd i prezydent się zmieniają. Tym razem protestów słuchaczy nie będzie, a wybory coraz bliżej. Tych, którzy byli konstruktywnie krytyczni i którym zależało na radiu, skutecznie zniechęcono "zmianami", szczególnie spychaniem wartościowych audycji na barbarzyńskie pory, premiowaniem prezenterów płyt, promotorów jedynie słusznych festiwali i zaprzyjaźnionych zespołów, audycją o modzie (autorka chyba jest jednym z nowych współpracowników jednego z tytułów Agory) tekstami o tym, że największym sukcesem radia było... wydanie kalendarza, żenujące paradowanie z orłem z czekolady itd. Reszta poszła za Kosiakiem i innymi radiami internetowymi. Zostali fajnosłuchacze, którym wszystko się podoba, więc spodoba się również nowe formuła radia - powyborcza.