Niestety Michał Nogaś nie miał szczęścia pracować w tej normalnej, prawdziwej Trójce, która była do 2000 roku. Trafił do Trójki, kiedy reformator Michał Olszański zapoczątkował proces komercjalizacji stacji, którego skutki są odczuwane przez wymagających słuchaczy do dzisiaj. Czas spędzony przez Nogasia w Trójce przypada na okres błędów i wypaczeń, przez co jest on w jakimś stopniu pokrzywdzony, bo gdyby pracował w Trójce w tych normalnych czasach (przed 2000 rokiem), mógłby wykonywać swoją pracę o wiele lepiej, w o wiele lepszych warunkach.
Trójka na siłę jest udziwniana, "rasowana", "doganiająca komercyjną resztę rozgłośni", od przełomu lat 1999/2000. Właściwie, poza szatą muzyczną (którą krytykuję za brak pomysłu, wyrazistości i odkrywczo - edukacyjnej roli dla Słuchaczy) obecnie Trójka nie różni się od Jedynki. Problemem jest wszechogarniająca polityka. Trójka, mimo zmian i próby zbalansowania obiektywizmu (opinie "z prawa" i "z lewa" równoważą się) nie osiaga tego.
Trójka, którą pamiętam, była radiem osobliwości, przede wszystkim muzycznych. PP Kordowicz, Chojnacki, Pacuda, Kaczkowski (wspaniałe, muzyczne sobotnie Zapraszamy do Trójki), Piekut, Kasprzyk (New Age - muzyka dla zmęczonych), Wasowski, Sztompke, Klatt...
W zalewie wszechogarniającego zgiełku i pospiechu informacyjnego, okraszonego szybką, majorsową plat-listą Trójka gubi swój azymut a wraz z nią jej Słuchacze. Zamiast polityki więcej refleksji o nas samych Polakach i Polsce, z odbrymi komentarzami znawców geopolityki, spraw międzynarodowych i antropologii kulturowej (są tacy, tyle, że nikt ich nie zaprasza do studia). Zamiast diagnozy naszej polskiej neurozy i prób zakopywania plemiennych toporów przez strony, polityka, która ma to do siebie, że zmienia natężenie i wektory działań w zależności od wyników wyborów.
Piszę to jako zwolennik dobrej zmiany, jako idealista, który wierzy, że uda się naprawić publiczne media, przy szerokim udziale i wsparciu Słuchaczy, środowisk twórczych, literatów, muzyków, artystów. Tak, można to zmienić i trzeba.
Dużo złych słów płynie na tym forum pod adresem prezesa PiS. Być może się narażę wielu z Was, dyskutanci, i środowisku politycznemu, ale... Jarosław Kaczyński jest dobrym strategiem, w kwestii mediów - z tego co mówi i pisze - zależy mu na zrównoważeniu politycznego zaangazowania wszystkich sił i partii. Uderzmy się w piersi i powiedzmy szczerze, że media publiczne przez ostatnie lata były nacechowane na liberalizm, unifikację post - europejską, z krytyką i wysmiewaniem polskiej racji stanu jako takiej.
Problemem nie jest Jarosław Kaczyński, ale osoby, które bardzo blisko jego gabinetu (i ucha) przedstawiają mu zafałszowany obraz wydarzeń i ich skutków. Ale, powoli to się zmienia, patrząc na to, co dzieje się w partii zwycięskiej. Jeszcze jedno, w Wielkiej Brytanii czy Francji to głowy państw namaszczają nowych szefów mediów publicznych. Kropka. Podobnie z kwestiami abonamentów. Podniesie się krzyk, że nie jesteśmy (jako Polacy) "demokratyczni, odpowiedzialni", że "nasza polska demokracja raczkuje". Ale... od kogo to zależy? Czy nie od Nas samych? Cenię wirtualnemedia, i cenię każdy głos w dyskusji. Martwi mnie, w wielu wypadkach polska złosliwość, małostkowość, brak chęci do rzeczywistej dyskusji na argumenty w aurze szacunku dla innych. To od Nas wszystkich zależy dzieło zmian. Zacząć trzeba od siebie. Ps. Konkurs na prezesa Polskiego Radia wciąż nie ogłoszony :)
Tomasz Wybranowski2016-11-01 14:25
00
Trójka na siłę jest udziwniana, "rasowana", "doganiająca komercyjną resztę rozgłośni", od przełomu lat 1999/2000. Właściwie, poza szatą muzyczną (którą krytykuję za brak pomysłu, wyrazistości i odkrywczo - edukacyjnej roli dla Słuchaczy) obecnie Trójka nie różni się od Jedynki. Problemem jest wszechogarniająca polityka. Trójka, mimo zmian i próby zbalansowania obiektywizmu (opinie "z prawa" i "z lewa" równoważą się) nie osiaga tego.
Trójka, którą pamiętam, była radiem osobliwości, przede wszystkim muzycznych. PP Kordowicz, Chojnacki, Pacuda, Kaczkowski (wspaniałe, muzyczne sobotnie Zapraszamy do Trójki), Piekut, Kasprzyk (New Age - muzyka dla zmęczonych), Wasowski, Sztompke, Klatt...
W zalewie wszechogarniającego zgiełku i pospiechu informacyjnego, okraszonego szybką, majorsową plat-listą Trójka gubi swój azymut a wraz z nią jej Słuchacze. Zamiast polityki więcej refleksji o nas samych Polakach i Polsce, z odbrymi komentarzami znawców geopolityki, spraw międzynarodowych i antropologii kulturowej (są tacy, tyle, że nikt ich nie zaprasza do studia). Zamiast diagnozy naszej polskiej neurozy i prób zakopywania plemiennych toporów przez strony, polityka, która ma to do siebie, że zmienia natężenie i wektory działań w zależności od wyników wyborów.
Piszę to jako zwolennik dobrej zmiany, jako idealista, który wierzy, że uda się naprawić publiczne media, przy szerokim udziale i wsparciu Słuchaczy, środowisk twórczych, literatów, muzyków, artystów. Tak, można to zmienić i trzeba.
Dużo złych słów płynie na tym forum pod adresem prezesa PiS. Być może się narażę wielu z Was, dyskutanci, i środowisku politycznemu, ale... Jarosław Kaczyński jest dobrym strategiem, w kwestii mediów - z tego co mówi i pisze - zależy mu na zrównoważeniu politycznego zaangazowania wszystkich sił i partii. Uderzmy się w piersi i powiedzmy szczerze, że media publiczne przez ostatnie lata były nacechowane na liberalizm, unifikację post - europejską, z krytyką i wysmiewaniem polskiej racji stanu jako takiej.
Problemem nie jest Jarosław Kaczyński, ale osoby, które bardzo blisko jego gabinetu (i ucha) przedstawiają mu zafałszowany obraz wydarzeń i ich skutków. Ale, powoli to się zmienia, patrząc na to, co dzieje się w partii zwycięskiej. Jeszcze jedno, w Wielkiej Brytanii czy Francji to głowy państw namaszczają nowych szefów mediów publicznych. Kropka. Podobnie z kwestiami abonamentów. Podniesie się krzyk, że nie jesteśmy (jako Polacy) "demokratyczni, odpowiedzialni", że "nasza polska demokracja raczkuje". Ale... od kogo to zależy? Czy nie od Nas samych? Cenię wirtualnemedia, i cenię każdy głos w dyskusji. Martwi mnie, w wielu wypadkach polska złosliwość, małostkowość, brak chęci do rzeczywistej dyskusji na argumenty w aurze szacunku dla innych. To od Nas wszystkich zależy dzieło zmian. Zacząć trzeba od siebie. Ps. Konkurs na prezesa Polskiego Radia wciąż nie ogłoszony :)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Michał Nogaś przeszedł do „Gazety Wyborczej”. „Nowa dyrekcja nie rozumie Trójki i działa wbrew dziennikarzom”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (68)
WASZE KOMENTARZE
Niestety Michał Nogaś nie miał szczęścia pracować w tej normalnej, prawdziwej Trójce, która była do 2000 roku. Trafił do Trójki, kiedy reformator Michał Olszański zapoczątkował proces komercjalizacji stacji, którego skutki są odczuwane przez wymagających słuchaczy do dzisiaj. Czas spędzony przez Nogasia w Trójce przypada na okres błędów i wypaczeń, przez co jest on w jakimś stopniu pokrzywdzony, bo gdyby pracował w Trójce w tych normalnych czasach (przed 2000 rokiem), mógłby wykonywać swoją pracę o wiele lepiej, w o wiele lepszych warunkach.
Trójka na siłę jest udziwniana, "rasowana", "doganiająca komercyjną resztę rozgłośni", od przełomu lat 1999/2000. Właściwie, poza szatą muzyczną (którą krytykuję za brak pomysłu, wyrazistości i odkrywczo - edukacyjnej roli dla Słuchaczy) obecnie Trójka nie różni się od Jedynki. Problemem jest wszechogarniająca polityka. Trójka, mimo zmian i próby zbalansowania obiektywizmu (opinie "z prawa" i "z lewa" równoważą się) nie osiaga tego.
Trójka, którą pamiętam, była radiem osobliwości, przede wszystkim muzycznych. PP Kordowicz, Chojnacki, Pacuda, Kaczkowski (wspaniałe, muzyczne sobotnie Zapraszamy do Trójki), Piekut, Kasprzyk (New Age - muzyka dla zmęczonych), Wasowski, Sztompke, Klatt...
W zalewie wszechogarniającego zgiełku i pospiechu informacyjnego, okraszonego szybką, majorsową plat-listą Trójka gubi swój azymut a wraz z nią jej Słuchacze.
Zamiast polityki więcej refleksji o nas samych Polakach i Polsce, z odbrymi komentarzami znawców geopolityki, spraw międzynarodowych i antropologii kulturowej (są tacy, tyle, że nikt ich nie zaprasza do studia). Zamiast diagnozy naszej polskiej neurozy i prób zakopywania plemiennych toporów przez strony, polityka, która ma to do siebie, że zmienia natężenie i wektory działań w zależności od wyników wyborów.
Piszę to jako zwolennik dobrej zmiany, jako idealista, który wierzy, że uda się naprawić publiczne media, przy szerokim udziale i wsparciu Słuchaczy, środowisk twórczych, literatów, muzyków, artystów. Tak, można to zmienić i trzeba.
Dużo złych słów płynie na tym forum pod adresem prezesa PiS. Być może się narażę wielu z Was, dyskutanci, i środowisku politycznemu, ale... Jarosław Kaczyński jest dobrym strategiem, w kwestii mediów - z tego co mówi i pisze - zależy mu na zrównoważeniu politycznego zaangazowania wszystkich sił i partii. Uderzmy się w piersi i powiedzmy szczerze, że media publiczne przez ostatnie lata były nacechowane na liberalizm, unifikację post - europejską, z krytyką i wysmiewaniem polskiej racji stanu jako takiej.
Problemem nie jest Jarosław Kaczyński, ale osoby, które bardzo blisko jego gabinetu (i ucha) przedstawiają mu zafałszowany obraz wydarzeń i ich skutków. Ale, powoli to się zmienia, patrząc na to, co dzieje się w partii zwycięskiej. Jeszcze jedno, w Wielkiej Brytanii czy Francji to głowy państw namaszczają nowych szefów mediów publicznych. Kropka. Podobnie z kwestiami abonamentów. Podniesie się krzyk, że nie jesteśmy (jako Polacy) "demokratyczni, odpowiedzialni", że "nasza polska demokracja raczkuje".
Ale...
od kogo to zależy? Czy nie od Nas samych? Cenię wirtualnemedia, i cenię każdy głos w dyskusji. Martwi mnie, w wielu wypadkach polska złosliwość, małostkowość, brak chęci do rzeczywistej dyskusji na argumenty w aurze szacunku dla innych. To od Nas wszystkich zależy dzieło zmian. Zacząć trzeba od siebie.
Ps. Konkurs na prezesa Polskiego Radia wciąż nie ogłoszony :)
Trójka na siłę jest udziwniana, "rasowana", "doganiająca komercyjną resztę rozgłośni", od przełomu lat 1999/2000. Właściwie, poza szatą muzyczną (którą krytykuję za brak pomysłu, wyrazistości i odkrywczo - edukacyjnej roli dla Słuchaczy) obecnie Trójka nie różni się od Jedynki. Problemem jest wszechogarniająca polityka. Trójka, mimo zmian i próby zbalansowania obiektywizmu (opinie "z prawa" i "z lewa" równoważą się) nie osiaga tego.
Trójka, którą pamiętam, była radiem osobliwości, przede wszystkim muzycznych. PP Kordowicz, Chojnacki, Pacuda, Kaczkowski (wspaniałe, muzyczne sobotnie Zapraszamy do Trójki), Piekut, Kasprzyk (New Age - muzyka dla zmęczonych), Wasowski, Sztompke, Klatt...
W zalewie wszechogarniającego zgiełku i pospiechu informacyjnego, okraszonego szybką, majorsową plat-listą Trójka gubi swój azymut a wraz z nią jej Słuchacze.
Zamiast polityki więcej refleksji o nas samych Polakach i Polsce, z odbrymi komentarzami znawców geopolityki, spraw międzynarodowych i antropologii kulturowej (są tacy, tyle, że nikt ich nie zaprasza do studia). Zamiast diagnozy naszej polskiej neurozy i prób zakopywania plemiennych toporów przez strony, polityka, która ma to do siebie, że zmienia natężenie i wektory działań w zależności od wyników wyborów.
Piszę to jako zwolennik dobrej zmiany, jako idealista, który wierzy, że uda się naprawić publiczne media, przy szerokim udziale i wsparciu Słuchaczy, środowisk twórczych, literatów, muzyków, artystów. Tak, można to zmienić i trzeba.
Dużo złych słów płynie na tym forum pod adresem prezesa PiS. Być może się narażę wielu z Was, dyskutanci, i środowisku politycznemu, ale... Jarosław Kaczyński jest dobrym strategiem, w kwestii mediów - z tego co mówi i pisze - zależy mu na zrównoważeniu politycznego zaangazowania wszystkich sił i partii. Uderzmy się w piersi i powiedzmy szczerze, że media publiczne przez ostatnie lata były nacechowane na liberalizm, unifikację post - europejską, z krytyką i wysmiewaniem polskiej racji stanu jako takiej.
Problemem nie jest Jarosław Kaczyński, ale osoby, które bardzo blisko jego gabinetu (i ucha) przedstawiają mu zafałszowany obraz wydarzeń i ich skutków. Ale, powoli to się zmienia, patrząc na to, co dzieje się w partii zwycięskiej. Jeszcze jedno, w Wielkiej Brytanii czy Francji to głowy państw namaszczają nowych szefów mediów publicznych. Kropka. Podobnie z kwestiami abonamentów. Podniesie się krzyk, że nie jesteśmy (jako Polacy) "demokratyczni, odpowiedzialni", że "nasza polska demokracja raczkuje".
Ale...
od kogo to zależy? Czy nie od Nas samych? Cenię wirtualnemedia, i cenię każdy głos w dyskusji. Martwi mnie, w wielu wypadkach polska złosliwość, małostkowość, brak chęci do rzeczywistej dyskusji na argumenty w aurze szacunku dla innych. To od Nas wszystkich zależy dzieło zmian. Zacząć trzeba od siebie.
Ps. Konkurs na prezesa Polskiego Radia wciąż nie ogłoszony :)