Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Michał Glapiński, Szymon Domżał, Kacper Kłos i sześciu innych managerów odchodzi z Saatchi&Saatchi IS
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (13)
WASZE KOMENTARZE
Każdy kto pracowal w saatchi wie jaki tam byl burdel. morkowskiego znali i kojarzyli tylko dyrektorzy. menadzerowie nie znali swoich podwladnych. podwyzki i awanse sa jak smoki - kazdy o nich slyszal, nikt ich nie widzial. rozwoj pracownikow? wolne zarty, cos takiego tam nie istnieje. kultura organizacji? bardziej kulturwa, pracownicy traktowani sa jak smieci. na PMow zatrudnialo sie tam recepcjonistow hotelowych. osoby z certyfikatami z zarzadzania, doswiadczeniem, ktore wykonywaly prace dla kilku zespolow nigdy nie slyszaly pochwaly, cos takiego jak pozytywny feedback nie istnieje. menadzerami zostawali znajomi dyrektorow mimo tego ze nie potrafia zapanowac nad swoja praca, a co dopiero nad praca teamu. szefowie zespolow uwielbiali wymigiwac sie od obowiazkow, a fakapami obarczac osoby pod nimi pracujace. przykladowa sytuacja - 2 menadzerki pojechaly na mini wakacje, w ciagu polowy dnia zbriefowaly nowego pracownika (staz pracy w firmie 1 dzien) z zakresu calego e-commercu. po powrocie urzadzily jatke, iz osoba ta popelnila jakies minimalne bledy. wieczne nadgodziny, wieczny stres i wieczna gownoburza. rotacja pracownikow wydaje sie byc wyscigiem - kto zatrudni i wyrzuci wiecej osob. przykladem jeden team, gdzie po paru miesiacach odeszlo z niego, az 8 osób z 13 osobowego zespolu. yolo. zadna z tych osob nie powie nawet pol pozytywnego zdania na temat menadzerki kierujacej zespolem. pelne profeska
Każdy kto pracowal w saatchi wie jaki tam byl burdel. morkowskiego znali i kojarzyli tylko dyrektorzy. menadzerowie nie znali swoich podwladnych. podwyzki i awanse sa jak smoki - kazdy o nich slyszal, nikt ich nie widzial. rozwoj pracownikow? wolne zarty, cos takiego tam nie istnieje. kultura organizacji? bardziej kulturwa, pracownicy traktowani sa jak smieci. na PMow zatrudnialo sie tam recepcjonistow hotelowych. osoby z certyfikatami z zarzadzania, doswiadczeniem, ktore wykonywaly prace dla kilku zespolow nigdy nie slyszaly pochwaly, cos takiego jak pozytywny feedback nie istnieje. menadzerami zostawali znajomi dyrektorow mimo tego ze nie potrafia zapanowac nad swoja praca, a co dopiero nad praca teamu. szefowie zespolow uwielbiali wymigiwac sie od obowiazkow, a fakapami obarczac osoby pod nimi pracujace. przykladowa sytuacja - 2 menadzerki pojechaly na mini wakacje, w ciagu polowy dnia zbriefowaly nowego pracownika (staz pracy w firmie 1 dzien) z zakresu calego e-commercu. po powrocie urzadzily jatke, iz osoba ta popelnila jakies minimalne bledy. wieczne nadgodziny, wieczny stres i wieczna gownoburza. rotacja pracownikow wydaje sie byc wyscigiem - kto zatrudni i wyrzuci wiecej osob. przykladem jeden team, gdzie po paru miesiacach odeszlo z niego, az 8 osób z 13 osobowego zespolu. yolo. zadna z tych osob nie powie nawet pol pozytywnego zdania na temat menadzerki kierujacej zespolem. pelne profeska
Każdy kto pracowal w saatchi wie jaki tam byl burdel. morkowskiego znali i kojarzyli tylko dyrektorzy. menadzerowie nie znali swoich podwladnych. podwyzki i awanse sa jak smoki - kazdy o nich slyszal, nikt ich nie widzial. rozwoj pracownikow? wolne zarty, cos takiego tam nie istnieje. kultura organizacji? bardziej kulturwa, pracownicy traktowani sa jak smieci. na PMow zatrudnialo sie tam recepcjonistow hotelowych. osoby z certyfikatami z zarzadzania, doswiadczeniem, ktore wykonywaly prace dla kilku zespolow nigdy nie slyszaly pochwaly, cos takiego jak pozytywny feedback nie istnieje. menadzerami zostawali znajomi dyrektorow mimo tego ze nie potrafia zapanowac nad swoja praca, a co dopiero nad praca teamu. szefowie zespolow uwielbiali wymigiwac sie od obowiazkow, a fakapami obarczac osoby pod nimi pracujace. przykladowa sytuacja - 2 menadzerki pojechaly na mini wakacje, w ciagu polowy dnia zbriefowaly nowego pracownika (staz pracy w firmie 1 dzien) z zakresu calego e-commercu. po powrocie urzadzily jatke, iz osoba ta popelnila jakies minimalne bledy. wieczne nadgodziny, wieczny stres i wieczna gownoburza. rotacja pracownikow wydaje sie byc wyscigiem - kto zatrudni i wyrzuci wiecej osob. przykladem jeden team, gdzie po paru miesiacach odeszlo z niego, az 8 osób z 13 osobowego zespolu. yolo. zadna z tych osob nie powie nawet pol pozytywnego zdania na temat menadzerki kierujacej zespolem. pelne profeska