Jeśl na przykład Genowefa Psztykalska, co ma w dowodzie napisane płeć: kobieta, chce by mówić o niej szczoteczka do zębów, to przecież może sobie chcieć. A ja i tak będę mówił, że to kobieta. I w najmniejszym stopniu nie złamię w ten spsób prawa ani tzw. dobrych obyczajów.

Oszołomy uważające inaczej mogą zamienić się nawet w tubkę pasty do zębów.

O nie, nie. Szef Zetki wyśle cię na szkolenie, gdzie po praniu mózgu, będziesz musiał mówić do Genowefy: szczoteczko do zębów!

Jeśl na przykład Genowefa Psztykalska, co ma w dowodzie napisane płeć: kobieta, chce by mówić o niej szczoteczka do zębów, to przecież może sobie chcieć. A ja i tak będę mówił, że to kobieta. I w najmniejszym stopniu nie złamię w ten spsób prawa ani tzw. dobrych obyczajów.

Oszołomy uważające inaczej mogą zamienić się nawet w tubkę pasty do zębów.

O nie, nie. Szef Zetki wyśle cię na szkolenie, gdzie po praniu mózgu, będziesz musiał mówić do Genowefy: szczoteczko do zębów!

No nie, no nie, sprowadzacie sytuację do absurdu. To wszystko jest zupełnie o czym innym. I żeby było jasne, jestem po stronie tej dziennikarki i uważam, że towarzystwo protestujące odleciało, a Margot to zgrywus. Ale oficjalnie powinno się szanować tego typu kwestie. JEśli jest osobą niebinarną - ok. Zwracać się w formie żenśkiej 0 ok. Cała ta hucpa, że dziennikarka chamska i obcesowa jest wyssana z palca i nadęta.
Ale porownywanie niebinarności do szczoteczki do zębow, tubki pasty do zębów itd to gimbaza umysłowa.

Najlepsze, że to niebinarne coś w wywiadzie ze dwa razy mówiło o sobie w rodzaju męskim :-))))))))))