Towarzyszom z grupy KOD zawsze prawda nie pasowała. Pokazano prawdę, to i skargi poleciały. A najciekawsze, że tanim kosztem zrobiono szopkę. Przecież można było zrobić kukiełki za kilkaset tysiaków, zatrudnić paru aktorów do obługi jednej i byłoby z czego "uszczknąć" (kodziarze nie znają słowa kraść, niczym lider). A tak kicha... Widowisko wyszło, ale nikt się nie nachapał jak za poprzedników należało.

Kiedyś Marcin Wolski to była instytucja, a teraz jak on się zmienia na gorsze. Pamiętam jego niezapomniane słuchowiska. Co się z Panem stało Panie Wolski? Szkoda, szkoda, szkoda

Julia, współczuję. Taki tata nie zdarza się co rok.