Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Marcin Wąsiewicz szefem redakcji w Trójce
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (43)
WASZE KOMENTARZE
Słucham Trójki od końca l.70., gdy byłem dzieckiem, przez te lata wypracowałem metodę puszczania mimo uszu propagandy albo wprost lejącej się z głośnika (lata 80., schyłek l.90, początek l.2000), albo przenikającej na zasadzie osmozy. Może dlatego żałowałem rozpadu ekipy Trójki, choć było to uczucie zaprawione ambiwalencją, gdyż miałem dość lat ciągłego szemrania tak zwanych gwiazd Trójki, że jak to na Myśliwieckiej podobno jest źle, jak oni cierpią, przy czym dokładnie o co chodzi nie można było się dowiedzieć, czy ich tam biją, czy kneblują. Słuchałem tej stacji, bo prezentowała dobrą muzykę, dobry styl (przy nim komercyjne to była nieustanna kompromitacja, paskudne było dziennikarstwo w stylu Zetki czy RMF - spoufalanie się ze słuchaczem, żartowania w stylu osobliwym, itd.)., praktykowano też zapraszanie różnych ideowo gości, choć to ostatnie miało swoje złe strony, bo dochodziło czasem do kłótni, uniemożliwiającej zrozumienie czegokolwiek albo do wyborów gości pozornie pluralistycznych, jak zaproszenie jako katoliczki, "głosu Kościoła" dziennikarki z Krakowa sprzeciwiającej się nauce JP2 i Pawła VI o antykoncepcji. Pisałem czasem na Fb Trójki, gdy nie było jeszcze odejścia dziennikarzy, a już atakowano dyrekcję na tym koncie, że niech ci dziennikarze założą wreszcie swoją stację, skoro im tam tak źle. No i wreszcie to zrobili.