jak słyszę słowo pisarz to od razu przypomina się debil żul, dzisiaj każdy może być pisarzem
Marek2022-03-19 13:12
00
Jestem tylko zwykłą czytelniczką, ale nie znając się na rynku wydawniczym, czuję jakiś niesmak. Mąż wydaje książkę w wydawnictwie, którym kieruje jego żona. Redaktor z wydawnictwa wydaje książkę, a autorzy przygotowujący do wydania w tym wydawnictwie swoje "dzieła" - w międzyczasie promują książkę redaktora, zezwalają pod niebiosa. Czy wszystkie chwyty są dozwolone? Nie ma jakichś procedur zapobiegających nepotyzmowi? Pytam jako człowiek starej daty.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Marcin Meller debiutuje jako powieściopisarz. „Być może mam nowy fach w ręku”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (29)
WASZE KOMENTARZE
Zaliczkę też sam sobie wypłacił?
jak słyszę słowo pisarz to od razu przypomina się debil żul, dzisiaj każdy może być pisarzem
Jestem tylko zwykłą czytelniczką, ale nie znając się na rynku wydawniczym, czuję jakiś niesmak. Mąż wydaje książkę w wydawnictwie, którym kieruje jego żona. Redaktor z wydawnictwa wydaje książkę, a autorzy przygotowujący do wydania w tym wydawnictwie swoje "dzieła" - w międzyczasie promują książkę redaktora, zezwalają pod niebiosa.
Czy wszystkie chwyty są dozwolone? Nie ma jakichś procedur zapobiegających nepotyzmowi? Pytam jako człowiek starej daty.