Panie Marcinie, powodzenia i trzymam kciuki. Pana profesjonalizm i etyka zawodowa, w tym bezstronne pokazywanie rzeczywistości jest wartością bezcenną. Nie ma co się oglądać na niedojdy które pluciem nadrabiają braki w rzemiośle i ciesze się że Pan odszedł, bo nie ma co stać obok tamtych gamoni. Będę zaglądał na WP.
ramzi2016-11-11 00:28
00
Panie Marcinie, powodzenia i trzymam kciuki. Pana profesjonalizm i etyka zawodowa, w tym bezstronne pokazywanie rzeczywistości jest wartością bezcenną. Nie ma co się oglądać na niedojdy które pluciem nadrabiają braki w rzemiośle i ciesze się że Pan odszedł, bo nie ma co stać obok tamtych gamoni. Będę zaglądał na WP.
ramzi2016-11-11 00:29
00
Jak czytam komentarze niektórych z Panstwa, to sie zastanawiam, czy na pewno oglądaliśmy te same wystąpienia Antosiewicza. Tych z komentatorów, ktorzy twierdzą, ze p. Marcin był germanofilem lub profesjonalnie wykonywał swój zawód, pragnę poinformować, ze bynajmniej nie był i nie wykonywał - korespondent był bowiem leniuchem, który wykorzystywał 1:1 doniesienia mediów niemieckich, zupełnie bezrefleksyjnie. W efekcie można go określić mianem referenta, bądź ewent. tłumacza- bez obrazy dla tłumaczy. Zero własnego komentarza, zero pomysłu na własna korespondencje, zero refleksji, co dla widzów w kraju moze byc wazne i interesujące. Ile lat był w Berlinie? 5? W tym czasie ani razu nie przeprowadził rozmowy z czołowymi postaciami niemieckiej sceny politycznej, gospodarczej, czy artystycznej. Prosił o opinie komentatorów 4-ligowych, wiec bez żalu żegnam p. Marcina, prosząc, aby juz sie nie zajmował tematyka niemiecka.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Marcin Antosiewicz żegna się z TVP: zbyt silny wpływ ideologii, instrumentalizowanie lęków, uważajcie na manipulatorów
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (33)
WASZE KOMENTARZE
Panie Marcinie, powodzenia i trzymam kciuki. Pana profesjonalizm i etyka zawodowa, w tym bezstronne pokazywanie rzeczywistości jest wartością bezcenną. Nie ma co się oglądać na niedojdy które pluciem nadrabiają braki w rzemiośle i ciesze się że Pan odszedł, bo nie ma co stać obok tamtych gamoni. Będę zaglądał na WP.
Panie Marcinie, powodzenia i trzymam kciuki. Pana profesjonalizm i etyka zawodowa, w tym bezstronne pokazywanie rzeczywistości jest wartością bezcenną. Nie ma co się oglądać na niedojdy które pluciem nadrabiają braki w rzemiośle i ciesze się że Pan odszedł, bo nie ma co stać obok tamtych gamoni. Będę zaglądał na WP.
Jak czytam komentarze niektórych z Panstwa, to sie zastanawiam, czy na pewno oglądaliśmy te same wystąpienia Antosiewicza. Tych z komentatorów, ktorzy twierdzą, ze p. Marcin był germanofilem lub profesjonalnie wykonywał swój zawód, pragnę poinformować, ze bynajmniej nie był i nie wykonywał - korespondent był bowiem leniuchem, który wykorzystywał 1:1 doniesienia mediów niemieckich, zupełnie bezrefleksyjnie. W efekcie można go określić mianem referenta, bądź ewent. tłumacza- bez obrazy dla tłumaczy. Zero własnego komentarza, zero pomysłu na własna korespondencje, zero refleksji, co dla widzów w kraju moze byc wazne i interesujące. Ile lat był w Berlinie? 5? W tym czasie ani razu nie przeprowadził rozmowy z czołowymi postaciami niemieckiej sceny politycznej, gospodarczej, czy artystycznej. Prosił o opinie komentatorów 4-ligowych, wiec bez żalu żegnam p. Marcina, prosząc, aby juz sie nie zajmował tematyka niemiecka.