Przede wszystkim, gdyby TVP robila konkursy na stanowiska nie zaliczaliby takich wtop jak z Łobodzinska. Kazdy po rozmowie z ta pania by sie zorientowal, ze jest niestabilna psychicznie i brak umiejetnosci dziennikarskich i znajomosci prawa prasowego. To dyskwalifikuje na tak odpowiedzialnym i stresogennym stanowisku. Rada dla TVP: zanim kogokolwiek zatrudnicie przeprowadzcie postepowanie rekrutacyjne. Chociaz podstawowe. Niech ktos porozmawia z kandydatem jednym, drugim i wybierzcie najlepszego. Sprawdzi kompetencje i doswiadczenie. Mowicie o przeroscie zatrudnienia, ale tych ktorzy okazuja sie niekompetentni jakos nie zwalniacie, tylko przesuwacie w inne miejsce... w ktorym jest tylko gorzej. Gdzie polityka kadrowa? To nie jest wina Łobodzinskiej, ze sie nie sprawdzila, tylko jej przelozonych i biura kadr. Ciekawe, jakie ma kompetencje by pracowac w oprawie TVP? Zna sie na tym?