Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Lisiecki: pozwy Durczoka marketingowe, na podsłuchach „Wprost” stracił 15 mln zł
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (8)
WASZE KOMENTARZE
Teraz ten pajac Lisiecki liże tyłek PIS-owi. Straszny matoł.
W przedostatnim Pressie Michał M. Lisiecki zadeklarował - wkręcony przez dziennikarza - że chętnie zatrudniłby Kamila Durczoka. Nie doprecyzował czy na stanowisku naczelnego.
Drogi panie. Taka propozycja: weź się Pan nie lansuj już, bo to dzięki takim kolesiom jak Pan nie ma " Wprost" i normalnych gazet w tym kraju. Jakoś Red. Baczyńsiki się nie lansuje na tym podobno opiniotwórczym portalu.
Dziennikarz, zawód społecznie ważny, bo kontrolował władzę. Ale aby nim być nie wystarczy legitymacja. I zrobienie z Fibaka drania, albo puszczenie w świat taśm od kelnerów. Nawet papież ma prawo gadać po wódce co chce. Bredzą oni od wielu wieków. A pijany minister? W knajpie? A niech sobie gada. Jak dziecko. Warunek jeden: nie sprzedaje tajemnic państwowych, służbowych i innych. Dziennikarstwo trzeba oddzielić od kurestwa, biznes zaś od propagandy. Możesz Pan zatrudnić w charakterze naczelnego samą Trójcę Świętą i tak to nic nie pomoże. Na pocieszenie powiem tyle, że w kraju półanalfabetów można sprzedawać gazety po wiejskich festynach. Wtedy tym badaczom sprzedaży za ciężkie pieniądze wzrośnie ... na koncie Luksemburgu. To za granicą jest.
Były dziennikarz
Żeleźny się nazywam
Dla ewentualnych pozwów: nie mam kona na facecośtam