Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Legenda Michaela Jacksona legła w gruzach po „Leaving Neverland”. „Porażająca historia HBO o manipulacji”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (42)
WASZE KOMENTARZE
LEAVING NEVERLAND (dostępny w kanale HBO GO) nie jest tak naprawdę filmem dokumentalnym. To oskarżenie Michaela Jacksona o pedofilię ubrane w formę filmu. 10 lat po śmierci słynnego piosenkarza oskarża go dwóch młodych mężczyzn, którzy kiedyś - jako dzieci - byli "wybrańcami" króla popu i spędzali z nim dużo czasu w jego rezydencji Neverland, a także występowali z nim w reklamach i na koncertach. Dzięki temu ich rodziny żyły w dużym stopniu na koszt Jacksona a ich matki nie musiały pracować; mieszkali w domach opłacanych przez milionera, chodzili w podarowanych przez niego strojach, przeżywali wielką iluzoryczną przygodę jako przyjaciele "gwiazdora", którzy kiedyś staną się takimi gwiazdami jak on teraz. Potem zostali odrzuceni a ich miejsce w Neverlandzie zajęli inni chłopcy. Gdy oskarżono Jacksona o molestowanie dzieci, jeszcze za jego życia, Wade Robson stanął w jego obronie przysięgając przed sądem, że podczas wspólnych nocy w jego łóżku nie działo się nic niestosownego. Teraz twierdzi, że Jackson zmuszał go do uprawiania seksu właściwie codziennie. Wtedy, gdy zaświadczał, że wszystko było cacy, wyglądał wiarygodnie. Teraz, gdy oskarża go o molestowanie, robi równie wiarygodne wrażenie. Kłamał wtedy, albo kłamie teraz. Trzeba by wykrywacza kłamstw, by przekonać się kiedy.
Opisy zabaw z hojnym mecenasem ich dzieciństwa są zaskakująco lakoniczne i powierzchowne - sprowadzają się do dwóch, trzech powtarzanych określeń: oglądali filmy na wideo, jedli pop-corn, wygłupiali się. I już. Za to opisy penetracji anusa językiem lub członkiem wygłaszane są wielokrotnie, z drobiazgową szczegółowością, dobitnym głosem. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że brzmi to jak wyuczona lekcja.
LEAVING NEVERLAND nie może przynieść odpowiedzi na pytanie, czy Michael Jackson naprawdę molestował tych dwóch trzydziestoletnich dziś mężczyzn. Jednak oczywistym jest, że zakłócona i zwichrowana osobowość gwiazdora sprzyjała zachowaniom, które wykraczały daleko poza dopuszczalne formy kontaktów dorosłego z dzieckiem. Chłopcy marzyli o byciu gwiazdami i byli zachwyceni, że mogą przyjaźnić się z uwielbianym przez miliony ludzi królem popu. Ich rodziny z chęcią korzystały z wyjątkowego statusu, jaki dawała im relacja chłopców z Jacksonem i bez żażenowania przyjmowały liczne prezenty od niego (na przykład takie drobiazgi jak dom w Los Angeles). Siłą napędową ciągnących się latami przyjaźni kilkuletnich chłopców z piosenkarzem były ich matki. To one spały w sąsiednich pokojach, gdy ich synowie szli bawić się do łóżka gospodarza. Czasem nawet podglądały ich przez dziurkę od klucza. I co? I nic. Wtedy były spokojne i oczywiście niczego nie podejrzewały.
Sława i pieniądze deprawują - to wiemy. Ale po tym filmie (niezależnie od tego czy Jackson molestował na całego, czy tylko trochę) widać, że deprawują nie tylko tych, którzy je mają, ale także (może nawet bardziej!) tych, którzy je mieć by chcieli.
To nie jest dobry film. Obejrzenie dwóch dwugodzinnych bloków oskarżeń i obserwowanie rozchwianych psychicznie bohaterów opowieści wywołuje tępą przykrość. Nie daje oczyszczenia i nie wyzwala z żadnej traumy, a raczej ją powiększa. Pokazuje bowiem Neverland, a także Los Angeles, a może i cały świat naszej cywilizacji jako jedną wielką Sodomę, w której z trudem znalazłoby się dziesięciu sprawiedliwych.
Pokazanie tego obrazu wiele lat po śmierci Jacksona niczego nie jest już w stanie zmienić. Dwaj skrzywdzeni kiedyś chłopcy opowiadając swoją historię domagają się teraz milionowych odszkodowań. Powstaje pytanie, ile w tym ich przejrzeniu na oczy jest prawdy, a ile interesowności. Dotyczy to także twórców filmu, którzy ograniczyli się głównie do nagrania długich wywodów oskarżycieli, ubarwionych starymi zdjęciami i kawałkami z życia Michaela Jacksona. Moim zdaniem w LEAVING NEVERLAND nie czuje się szczerości, a łzy płyną po policzkach wszystkim i zbyt często. Pachnie moralną ustawką - co nie znaczy, że uważam Jacksona za niewinnego.
4/10
A ja mam jeszcze inne zdanie. Nie potrzebowałam oglądać tego filmu żeby stwierdzić że MJ jest pedofilem, Dla mnie zawsze nim był. Sorry ale nigdy nie mogłam zrozumieć jak cały świat broni kolesia ktory zaprasza do siebie młodych chłopców, wybranych najładniejszych ( a nie byle Jasia z Koziej Wólki) i śpi z nimi w sypialni Jak to się stało że nikomu w głowie nie zapaliło się czerwone świato gdy oficjalnie w dwóch procesach dzieci zeznawały że śpią z dorosłym facetem w jednym łóżku. Serio??? Ludzie!!!
Dzieki za ten post! Uwazam ze to tym dwom panom powinno sie postawic zarzuty krzywoprzysiestwa i ukarac ich za bronienie i "ukrywanie" pedofila. zbyt duzo znakow wskazuje ze Jackson jednak nim byl, ale publikujac LEAVING NEVERLAND nikomu wyrzadzonej krzywdy nie cofna. Wkur*ona jestem totalnie na nich ze wtedy kiedy mogli powiedziec prawde to egoistycznie kazdy myslal tylko o sobie.