Znów wielkie żarcie ze stołu mediów publicznych. Towarzystwo wzajemnej adoracji przyssane do publicznego cyca radiowego, telewizyjnego i koncertowego. To jest bardziej żenujące niż zawłaszczanie mediów publicznych przez polityków wszelkiej maści. Zaczyna się lato, zaczyna się dojenie budżetów publicznych, szczególnie samorządowych przez dość stałe grono "artystów" raczących występami na dniach miast, dożynkach itp. itd. Bez publicznej kasy i megapromocji w publicznych mediach większość tego towarzystwa nie miałaby szans na płatnej klubowej scenie koncertowej, na której muszą sobie radzić zdolni muzycy bez układów towarzyskich i szołbizowych.

Lato jest fajne, tylko bez tej pisiorskiej nagonki

Znów wielkie żarcie ze stołu mediów publicznych. Towarzystwo wzajemnej adoracji przyssane do publicznego cyca radiowego, telewizyjnego i koncertowego. To jest bardziej żenujące niż zawłaszczanie mediów publicznych przez polityków wszelkiej maści. Zaczyna się lato, zaczyna się dojenie budżetów publicznych, szczególnie samorządowych przez dość stałe grono "artystów" raczących występami na dniach miast, dożynkach itp. itd. Bez publicznej kasy i megapromocji w publicznych mediach większość tego towarzystwa nie miałaby szans na płatnej klubowej scenie koncertowej, na której muszą sobie radzić zdolni muzycy bez układów towarzyskich i szołbizowych.