W tej formie, to z "Przekrojem" wkrótce pożegnają się czytelnicy, i nie pomoże nowa naczelna. Mało tego, po przeanalizowaniu profilu psychologicznego Pani Zuzanny, uważam, że będzie on grabarzem tego kiedyś wartościowego pisma.
spec2012-10-09 11:01
00
Ja tylko chciałbym, żeby wróciła ostatnia strona z wierszami Kerna i Filutkiem. Naczelny mnie nie interesuje.
maciej śniezek2012-10-09 11:03
00
Tłumaczenia pana Kurkiewicza są na żenującym poziomie. Oczywiście on nie jest winien, ale wydawca i czytelnicy. Chyba na początku dostał określony budżet, przedstawił jakiś plan rozwoju wydawcy, który został zaakceptowany lub nie. Kilka osób naczelnymi zostać nie chciało prawdopodobnie właśnie ze względu na brak możliwości rozwoju, których wydawca nie zapewniał. No chyba, że wszystko rozwijało się od tygodnia do tygodnia, bez planu itp. I nie ma to nic wspólnego z lewactwem lub prawactwem. W Przekroju nie było nic ciekawego do czytania, bo nikt za 1000 zł dobrego tekstu nie przygotuje. W Polityce lub Newsweeku są jeszcze dziennikarze dostający za swoją pracę godziwe wynagrodzenie, dlatego ludzie te pisma kupują.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Kurkiewicz i Piątek żegnają się z „Przekrojem”. „Polityczna decyzja, brak wsparcia Presspubliki”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (30)
WASZE KOMENTARZE
W tej formie, to z "Przekrojem" wkrótce pożegnają się czytelnicy, i nie pomoże nowa naczelna. Mało tego, po przeanalizowaniu profilu psychologicznego Pani Zuzanny, uważam, że będzie on grabarzem tego kiedyś wartościowego pisma.
Ja tylko chciałbym, żeby wróciła ostatnia strona z wierszami Kerna i Filutkiem. Naczelny mnie nie interesuje.
Tłumaczenia pana Kurkiewicza są na żenującym poziomie. Oczywiście on nie jest winien, ale wydawca i czytelnicy. Chyba na początku dostał określony budżet, przedstawił jakiś plan rozwoju wydawcy, który został zaakceptowany lub nie. Kilka osób naczelnymi zostać nie chciało prawdopodobnie właśnie ze względu na brak możliwości rozwoju, których wydawca nie zapewniał. No chyba, że wszystko rozwijało się od tygodnia do tygodnia, bez planu itp. I nie ma to nic wspólnego z lewactwem lub prawactwem. W Przekroju nie było nic ciekawego do czytania, bo nikt za 1000 zł dobrego tekstu nie przygotuje. W Polityce lub Newsweeku są jeszcze dziennikarze dostający za swoją pracę godziwe wynagrodzenie, dlatego ludzie te pisma kupują.