Program słabnie z sezonu na sezon. Niegdyś restauracje, obecnie Magda Gessler odwiedza zwyczajne jadłodajnie i bary szybkiej obsługi. Tak w kwestii wystroju jak i serwowanego jadła.

Nacisk położony na emocjonalne konflikty odsuwa na plan dalszy kulinarny aspekt i negatywnie wpływa na jakość produkcji. Widać też, że nowi uczestnicy wiedzą czego można się spodziewać (nie rzuci pani choćby talerzem albo miską?) i do rewolucji podchodzą z uśmiechem politowania aniżeli atencją dla divy kuchni.

Sama Gesslerowa traci w tym programie autorytet kulinarny, w który wielu powątpiewa, i trzyma się formatu chyba tylko dla pieniędzy, co w zasadzie jest jeszcze gorsze dla jej reputacji.

Mam takie marzenie aby ta pani ugotowała coś dla mnie ,tylko dla mnie.Wodę zagotuję sam.