Prośba do redaktorów Trójki, którzy ostatnio wrzucali do internetu fotografie swoich płytotek. Zróbcie chociaż raz z nich użytek w swoich audycjach lub rozdajcie innym redaktorom czy słuchaczom. Wasze audycje autorskie wyglądają jakby były robione przez biurwy jakiejś zmurszałej instytucji, w myśl zasady: wychodzić naprzeciw oczekiwaniom naczalstwa, nie wychylać się, robić od godz. do godz.. Więcej odwagi, bo przecież Orzeł Może, chyba, że to nie brak odwagi, a przede wszystkim kompetencji, ambicji i charyzmy.
Nie mam już nadziei na to, że któregoś dnia Trójka opublikuje dane na temat wpływów z promowania muzyki. Chętnie bym się dowiedziała, ile jest warta spora część obecnego czasu antenowego Trójki, "ekwiwalent" za stratę tych najbardziej oddanych słuchaczy.
Ostatnie 2 lata, to spadek słuchalności w największych miastach, playlista faszerowana sieczką i utworami spod skrzydeł największych wytwórni. Najbardziej szkoda mi najmłodszych słuchaczy, bo są najbardziej podatni na wciskanie kitu o tzw. misji. Zwłaszcza ci, którzy przeszli z grupy słuchaczy Radia ZET i RFM. Dostaliby szoku, ze względu na skalę, gdybyście emisje promocji utworów poprzedzali dżinglem: "Zapraszamy do reklamy".
Skończcie ten cyrk na linii oprawa muzyczna - LP3 i zacznijcie grać w paśmie dziennym, w zdrowych proporcjach, wszystkie utwory, które trafiają do zestawu. Szczególnie budząc, słuchaczy...
Jeszcze jedno: nie wierzę, że skończycie swój proceder, gdy pojawi się opłata audiowizualna. Nie zrezygnujecie z wpływów z reklam płyt, singli i wykonawców. Zresztą, nawet, gdyby to było zakazane (a powinno), to przy obecnej skali serwilizmu w stosunku do wytwórni i tak szafa będzie grać podobnie. Cnotę można stracić tylko raz.... Poza tym, waszej nowej grupie docelowej nic nie będzie przeszkadzać. Dostaniecie od niej podziękowania i lajka, nawet, gdy ogłosicie, że przestajecie nadawać.
Są dwa Programy III Polskiego Radia: Trójka nocna i trujka dzienna.

Jest o wiele prostsze kryterium, opisujące słuchaczy dzisiejszej trujki: osobniki z zaawansowaną lemingozą, nieco przygłuche, więc wszystko im jedno, co tam puka z głośników.

Do Yogidługonogi
Dzień bez żółci i nienawiści to dzień stracony, co?