Z proporcjami kreatywni - zarządzający w agencjach reklamowych jest tak jak w polskim sporcie - na igrzyska jedzie 30 sportowców i 60 działaczy. Co więcej działacze mają zawsze wspaniałe wyjaśnienie, dlaczego są na imprezach sportowych niezbędni. I pięknie potrafią też wytłumaczyć, czemu zabrakło miejsc dla sportowców.
aZaliż2018-03-12 00:52
00
"kreatywny, pozbawiony twórczego środowiska, szybko „zużyje się” - a co to jest "twórcze środowisko"?. Stojący nad głową seniorekantmenedżer? Czy może materac szefa oceniający projekty z perspektywy "za mało tu chyba różowego"? Jak ktos nie ma motywacji i umiejętniości to żadne "środowisko" nie pomoże, a jeśli ktoś umie i chce, to wszystko jedno czy pracuje jako "in-house" u klienta, czy w agenturze.
Nick012018-03-12 09:29
00
Nie wiem czy na rynku brytyjskim krąży również morderczy Junior Brand Manager ale u nas tak i w ogromnej mierze on/ona właśnie odpowiada za mnożenie procedur i mordowanie wszelkich przejawów kreatywnosci, znając się na sporcie, polityce i kreacji.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Kreację zabija nie tylko zbyt rozbudowana struktura agencji, ale też skomplikowane procedury po stronie klienta
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (7)
WASZE KOMENTARZE
Z proporcjami kreatywni - zarządzający w agencjach reklamowych jest tak jak w polskim sporcie - na igrzyska jedzie 30 sportowców i 60 działaczy.
Co więcej działacze mają zawsze wspaniałe wyjaśnienie, dlaczego są na imprezach sportowych niezbędni. I pięknie potrafią też wytłumaczyć, czemu zabrakło miejsc dla sportowców.
"kreatywny, pozbawiony twórczego środowiska, szybko „zużyje się” - a co to jest "twórcze środowisko"?. Stojący nad głową seniorekantmenedżer? Czy może materac szefa oceniający projekty z perspektywy "za mało tu chyba różowego"? Jak ktos nie ma motywacji i umiejętniości to żadne "środowisko" nie pomoże, a jeśli ktoś umie i chce, to wszystko jedno czy pracuje jako "in-house" u klienta, czy w agenturze.
Nie wiem czy na rynku brytyjskim krąży również morderczy Junior Brand Manager ale u nas tak i w ogromnej mierze on/ona właśnie odpowiada za mnożenie procedur i mordowanie wszelkich przejawów kreatywnosci, znając się na sporcie, polityce i kreacji.