Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Konrad Piasecki po telefonie od żony Zbigniewa Ziobry podał w „Kawie na ławie” dementi ws. afery KNF
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (27)
WASZE KOMENTARZE
A co miał mówić, sprawa rozpoznana. Komisja Jakiego działa. Odnosi same sukcesy - tak twierdzą media publiczne.
Teraz czekamy na komisję, która zbada przejmowanie banku za złotówkę. Taki bank to gratka, można do niego wsadzić kilkadziesiąt znajomków, członków rodzin a w razie czego finansować przedsięwzięcia polityczne. Co ciekawe, Ziobro pracuje nad ustawą, która umożliwi decyzją administracyjną na przejęcie każdej firmy. Gospodarczy model Orbana, na Węgrzech przejęto już 400 przedsiębiorstw. Prawdę prawił Jarosław. Zrobi nam drugi Budapeszt
Tyle, że kamienice zostały faktycznie przejęte i proceder trwał lata. Żaden z bystrych dziennikarzy jakoś tego nie zauważył. Teraz nie ma żadnych faktów, jest nagranie, co do którego autentyczności można mieć wątpliwości, jest słowo przeciw słowu i zapis na karteczce, której nikt nie widział. Ale tym razem nasi świetni dziennikarze zachowali czujność rewolucyjną i już wiedzą. Żałosne.
Żałosne jest to jak wysoki urzędnik zaprasza właściciela banku w pojedynkę i uskarża mu się na niskie zarobki. Jeszcze bardziej żałosne jest to gdy ten urzędnik straszy bankiera innym urzędnikiem jednocześnie zapewniając go, że zatrudnienie pewnego prawnika pomoże temu bankierowi. I na koniec: ten wysoki urzędnik przyznaje że, planowane działania wobec banku będą sprzeczne z prawem.
Niestety, prokuratura nie zdążyła zabezpieczyć gabinetu urzędnika przed jego powrotem z zagranicznej podróży. Pewnie przypadek.