Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Publicis Groupe rezygnuje - cios dla organizatorów konkursów. „Mentalność excela, uciekną kreatywni”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (15)
WASZE KOMENTARZE
popieram! do roboty marsz! darmozjady!
"Decyzja Publicis Groupe pokazuje jak rozpaczliwa redukcja kosztów przyjmuje czasem bardzo groteskowe formy". To nie jest "rozpaczliwa redukcja", lecz normalny dla dużych korporacji brak koordynacji działań, czy też nadmierny ich rozdział. Dlatego np.: nagminne jest oszczędzanie przez zwalnianie osób najwięcej zarabiających (bo oznacza to największe oszczędności z punktu widzenia finansów), chociaż często bywają to osoby najbardziej kompetentne (np.: koordynatorzy projektów z dużym doświadczeniem), bez których potencjał ich zespołu (a więc i zyski) drastycznie spada. No ale z punktu widzenia księgowego wszystko jest OK. Spadek wydajności to już problem szefa departamentu, czy kogoś takiego. Poważnie, w korporacji często bywa jak w PRL :)
Ciekawi mnie jeszcze jedno. Podobno wspomniane firmy tworzą platformę komunikacyjną, którą będą finansować z... funduszu promocyjnego. Czy tam naprawdę ktoś oszalał, czy takie firmy nie mają funduszu technicznego? I co więcej, jeżeli to rzekomo tacy giganci, to dlaczego prace nad platformą komunikacyjną zmusiły ich do zaprzestania istotnej części działalności. Dla mnie to bardziej wygląda na działanie zadłużonej firemki, która musi zdecydować, czy wydać pieniądze na reklamę, czy na nowy towar, a nie na światowego potentata.
W agencjach coraz częsciej mamy do czynienia z ludzmi, ktorzy tylko umieją w excela. I na tym sie konczy. Do tego zabagniają jedynie proces komunikacyjny. Dlatego nie dziwi, że firmy poszukują coraz częściej ludzkich partnerów, którzy mówią normalnym językiem i chce im się tworzyć fajną komunikacje dla klienta.