Zgadzam się z wypowiedzią pana Kostrzewy, że "to naturalna konsekwencja wcześniejszych decyzji". Tylko do tej pory nie rozumiem dlaczego kanał Religia.tv nie starał się o możliwość nadawania w ramach cyfrowej telewizji naziemnej. Z pewnością byłyby duże szanse na otrzymanie miejsca zamiast TV Trwam, której w ostatnim przetargu jedynym konkurentem był bodajże kanał w dużej mierze poświęcony religii buddyjskiej (a chyba ostatecznie nawet odrzucony ze względów formalnych). TVN jak i grupa ITI, a nawet wiele byłych twarzy Religia.tv i tak byli postrzegani przez toruńskiego nadawcę za im nieprzychylnych, więc chyba wiele do stracenia nie mieli :). Podejrzewam jednak, że za kilkanaście lat gdy TV Trwam zacznie na prawdę zarabiać na reklamach (a przypominam, że w przeciwieństwie do Radia Maryja nie jest nadawcą społecznym, więc nie tylko może sprzedawać czas antenowy, ale nawet przerywać reklamami programy!) to potentaci telewizyjni dostrzegą intratną, niezagospodarowaną niszę jaką są kanały o profilu religijnym. A tak swoją drogą jak ten kanał mógł zarabiać ostatnimi czasy gdy nie powiększano jego dostępności dla widzów i jednocześnie emitowano ciągle powtórki?

Oczywiście teraz ani kler, ani prawicowi politycy nie będą nawoływać do marszów w obronie kanału Religia TV, jak miało to miejsce w przypadku walki o multipleks dla TV Trwam bo muszą się podlizywać Rydzykowi

szkoda, wielka szkoda, bardzo dobry kanał