Ratunkiem dla mediów drukowanych jest tylko oryginalna, przygotowywana na wyłączność pod względem tematów i realizatorów zawartość. Uwaga dla wydawców: nie da się zrobić tego za pół darmo, ten kto tego już próbował żegna się z rynkiem.
Fotoedytor2019-11-15 01:41
00
Dział reklamy w Marquardzie = cebulandia
Warszawa2019-11-15 12:41
00
Te pisma CKM, Playboy się sprzedawały raptem po 20 tysięcy egzemplarzy. To już nie te czasy, że stało się pod kioskiem i wypatrywało nowe pisma. Pomijając już, że polska edycja Playboya to pismo dla kobiet. Nie znalazłem tam ani jednego sensownego artykułu, który mnie by zainteresował. A zdjęć ładnych pań - brak od dawna. Tak więc nie rozpoznano grupy docelowej, postawiono na złego konia. Strategii zabrakło. Z Cosmopolitana zaś to zrobiono katalog Quelle czy Otto rodem z lat 70-tych, taki elementarzyk reklam. Zabrakło wpływów z reklam, zamknięto pismo. Mogę tak przytaczać dziesiątki argumentów. Sama nazwa pisma "Harpers Bazaar" jest pomylona. Niezrozumiała dla polskiej czytelniczki. Nazwa musi być chwytliwa, a nie bezsensowna. Pracowników szkoda, wiadomo, bo większość z nich nie ma szans na pracę za te pieniądze co zarabiali. Rynek się zmienił. Life is brutal and full of sasadzkas.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Marquard Media Polska rezygnuje z wszystkich magazynów i zwalnia 70 proc. pracowników. Koniec „Cosmopolitan”, „Playboya” czy „Joy”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (115)
WASZE KOMENTARZE
Ratunkiem dla mediów drukowanych jest tylko oryginalna, przygotowywana na wyłączność pod względem tematów i realizatorów zawartość. Uwaga dla wydawców: nie da się zrobić tego za pół darmo, ten kto tego już próbował żegna się z rynkiem.
Dział reklamy w Marquardzie = cebulandia
Te pisma CKM, Playboy się sprzedawały raptem po 20 tysięcy egzemplarzy. To już nie te czasy, że stało się pod kioskiem i wypatrywało nowe pisma. Pomijając już, że polska edycja Playboya to pismo dla kobiet. Nie znalazłem tam ani jednego sensownego artykułu, który mnie by zainteresował. A zdjęć ładnych pań - brak od dawna. Tak więc nie rozpoznano grupy docelowej, postawiono na złego konia. Strategii zabrakło. Z Cosmopolitana zaś to zrobiono katalog Quelle czy Otto rodem z lat 70-tych, taki elementarzyk reklam. Zabrakło wpływów z reklam, zamknięto pismo. Mogę tak przytaczać dziesiątki argumentów. Sama nazwa pisma "Harpers Bazaar" jest pomylona. Niezrozumiała dla polskiej czytelniczki. Nazwa musi być chwytliwa, a nie bezsensowna. Pracowników szkoda, wiadomo, bo większość z nich nie ma szans na pracę za te pieniądze co zarabiali. Rynek się zmienił. Life is brutal and full of sasadzkas.