W takim.okresie najlepiej wziąć urlop i wyjechać z kraju, jakby nie patrzeć to media to na niej wymusiły... czy mi jej szkoda? ani trochę.
Karola2023-12-14 18:42
01
Zmiana rządu równa się ze zmianą prowadzących, i tego są skutki.
Predator2023-12-14 21:00
00
I co z tego? Orłoś też odszedł, bo nie chciał czytać propagandy pisowskiej. Ona nie chce czytać propagandy po-wskiej.
Jakoś w latach 1993-2015 nie przeszkadzało jej czytać wszystkiego choć kilkanaście razy zmieniali się jej szefowie. Przykładowo wspierała co roku WOŚP ale od 2016 się jej odwidziało (przynajmniej na antenie)...
Ale co zmiana szefów do tego miała? Wcześniej nie było takiej propagandy, jak przez ostatnie osiem lat. Nawet kiedy PIS z przystawkami rządził w mediach w latach 200-2010. Oczywiście zawsze byli usłużni redaktorzy i szefowie trzymający z władzą, ale nie było ręcznego strefowania informacją przez rządzących. Przez ostatnie 8 lat programy informacyjne TVP i PR działały jak Radiokomitet za PRLu. Politycy dostarczali tematy, treści i gotowe opinie. Trzeba było tylko to odpowiednio opakować, zagrać i zmontować. Researcherzy nie wiele mieli do roboty.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Danuta Holecka poza TVP. Zmiana na czele „Wiadomości”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (48)
WASZE KOMENTARZE
W takim.okresie najlepiej wziąć urlop i wyjechać z kraju, jakby nie patrzeć to media to na niej wymusiły... czy mi jej szkoda? ani trochę.
Zmiana rządu równa się ze zmianą prowadzących, i tego są skutki.
Ale co zmiana szefów do tego miała? Wcześniej nie było takiej propagandy, jak przez ostatnie osiem lat.
Nawet kiedy PIS z przystawkami rządził w mediach w latach 200-2010. Oczywiście zawsze byli usłużni redaktorzy i szefowie trzymający z władzą, ale nie było ręcznego strefowania informacją przez rządzących. Przez ostatnie 8 lat programy informacyjne TVP i PR działały jak Radiokomitet za PRLu. Politycy dostarczali tematy, treści i gotowe opinie. Trzeba było tylko to odpowiednio opakować, zagrać i zmontować. Researcherzy nie wiele mieli do roboty.