Jaki jest sens utrzymywania jakiejkolwiek placówki zagranicznej w PR, skoro korespondenci nie robią żadnych obrazków? Nie wpuszczają do speców lokalsów, nie oddają kolorytu miejsca, w którym się znajdują? Non stop tylko te monotonne głosy korespondentów. Takie relacje zagraniczne może przygotować każdy w redakcji warszawskiej. Jedyna różnica - na końcu nie będzie "z Pekinu".

...siedzi tam z 15 lat, to się poznał. Oddał Radiu sporo, ale niczego nie mamy na zawsze. Trochę pokory mu się przyda...