Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Kłopoty w PZL, Przybora i Zaniewski jako żywe legendy odnajdą się na swoim (opinie)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (7)
WASZE KOMENTARZE
Jestem z branży, to widać
Jestem z branży, to słychać
Jestem z branży to widać słychać i czuć…
A...tak przy okazji...Gdzie sa klienci agencji PZL? Bo o ile mnie nie zwodzi rynkowa wiedza - kiedys bylo ich duuuuzo wiecej? PZL pozbyl sie tych klientow bo wiekszosciwy udzialowiec mu kazal? Ja wiem ze obrazek pt "biedni i krzywdzeni uciekaja przed nacierajacymi hordami korporacji" przemawa do nieskomplikowanych umyslow i sprzedaje sie. Tylko ze zycie czasem jest bardziej skomplikowane zarazem, niz soap-operowe kalki. Rozmawialem kiedys z gosciem z pewnej firmy, ktory opowiadal mi jak zachowuje sie PZL kiedy nie lubi tego co mowi klient. Te czasy minely. Polowa ludzi w tej firmie to dinozaury, ktore znaja tylko PZL i nigdzie nie znajda roboty. Druga polowa - to mlodzi zdolni, ktorzy rozumieja, ze trzeba sie rozwijac i zmieniac. A teraz zhejtujcie poscik, znawcy tematyki. Smialo.
Hilt — i wszystko jasne…