Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Czy wielka mistyfikacja Natalii Janoszek byłaby możliwa gdybyśmy oglądali kino hindi? Eksperci wyjaśniają
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (12)
WASZE KOMENTARZE
Byłem kiedyś w Indiach i poszedłem do kina. W Shimli. To jest miejscowość w górach ponad 1700 kilometrów od Mumbaju. Ludzie tam jeżdżą bo jest chłodniej w lato, ale jest mnóstwo małp wszędzie. Film miał tytuł Jannat i był w hindi bez napisów. Ponad dwie godziny trwał i poza chalo i apka naam kya hai nie zrozumiałem słowa. Tylko fabuła była tak nieskomplikowana, że nawet bez znajomości języka rozumiałem o co chodzi. To było połączenie filmu gangsterskiego o gościu ustawiającym mecze krykietowe z romansem przeplatanym piosenkami. W połowie filmu była kilkunastominutowa przerwa obwieszczona napisem na ekranie i ludzie do baru wychodzili. Później kupiłem ten film na płycie bo w sklepie w centrum Delhi te ich filmy kosztowały po kilkadziesiąt rupi. I to był normalny sklep z oryginalnymi filmami bo można było nawet taniej ze straganu na ulicy kupić.
Kawałki Masala Soundsystem Maxa Cegielskiego też wszędzie grali. Nawet była płyta dołączona do jego książki o Indiach.
Nie chciałoby mi się sledzic osoby nieznanej z Bollywood ;)
Commentary stalo się głównym nurtem