Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Katarzyna Adamiak-Sroczyńska nową szefową agencji kreacji, oprawy i reklamy TVP. Zastąpiła Piotra Kanię
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (27)
WASZE KOMENTARZE
Każdy kto miał do czynienia z ludźmi "wkładającymi całe serce" od nastu lat w dokładnie tę samą pracę na ciepłej niezmiennej posadce wie, jak wygląda praca takich zabetonowanych od lat redakcji i podejrzewam, że w tej jest podobnie, wnioskując po komentarzach, które przecież nie są pisane przez zwykłych internautów, tylko przez ludzi dysponujących informacjami z pierwszej ręki. W normalnym (czytaj: prywatnym) medium w życiu nie dochodziłoby do takich sytuacji, że jakiś plotkarski portal zastanawia się "jak to było", bo różne źródła podają różne wersje. Takie portale byłyby w siódmym niebie, mając chociaż jedno źródło. A w takich przypadkach, cóż - gdy uderzysz w beton odezwą się telefony plot-dziennikarzy. W przypadku obecnych władz podejrzewam, że prędzej chcieliby stary beton zastąpić nowym i wcale nie lepszym, ale pamiętam jak jeszcze kilka lat temu (portaloza) zdarzało mi się rozmawiać ze społecznymi, którzy sypali miernymi skądinąd plotkami o "smutnych" losach oburzonych betoniarzy, którym kolejni dyrektorzy i dyrektorzy dyrektorów spokój burzą i na moje pytania, po co oni (społeczni) wyciągają od betoniarzy takie głupie info, odpowiadali: a oni sami piszą/dzwonią.
O nie. Zastąpiła faceta, który nazywa się jak mój kumpel ze szkoły. Był w "Got to dance" w Sztewite Gang.
Czemu nie jestem zdziwiona... Nikt właściwie tych "wesołych" redakcji nigdy nie ruszał (przynajmniej na poważnie i trwale) i zbyt młodego chłopaka posłali, by tę leśnodziadowską szopkę ogarnąć, chyba że sam się palił, ale to trzeba mierzyć siły na zamiary albo wyhodować drugą parę oczu i uszu, a nie z gaśnicą szaleć (chociaż nie wiem, ile w tych plotkach prawdy). Ciekawe kiedy towarzystwo tę nową "wyplotkuje" z fotela.