Nagrywać, nagrywać i jeszcze raz nagrywać i rejestrować takie wampiry, które wysysają każda zdrową krew. Później trzymac takie haczyki, aby mieć argument w odpowiednim momencie i pokazywać komu trzeba. Nic tak nie stawia do pionu takiej hieny redakcyjnej jak twarde dowody. Zapewniam, że widok kierowniczki, albo naczelnej pakującej do kartonowego pudełka swój biurowy dobytek, to istny miód na serca wielu poniżanych pracowników. Wyraz twarzy ex-szefowej jest wart miliony....
Sugestia2022-07-12 07:10
00
Przeczytałam tekst - może i jest zlepkiem opowieści prawdziwych osób, ale jakoś nieudolnie skleconym. Sprytnie wyjaśniono totalną anonimowość. Ale skoro "kto wie, ten wie" - to osoby spoza kręgu "wiedzących" nie będą zainteresowane tematem. Problem autorki to niewiarygodność w roli wrażliwej na krzywdy psychiczne innych ludzi. I to, że jak ktoś już kiedyś trafnie zauważył, podejmuje nośny temat zawsze po innych, gdy już ktoś przetarł szlak i przykuł uwagę.
Czytelniczka2022-07-12 07:11
00
Czy nie nadszedł czas na "opisanie " kim tak naprawdę jest w polskich mediach , KKP zwana przez tych , ktorymi sie wyręcza Karolcią ?
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Karolina Korwin-Piotrowska opisała wstrząsające historie mobbingu w prasie kolorowej. "Choroba totalna, krwi koryto"
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (120)
WASZE KOMENTARZE
Nagrywać, nagrywać i jeszcze raz nagrywać i rejestrować takie wampiry, które wysysają każda zdrową krew. Później trzymac takie haczyki, aby mieć argument w odpowiednim momencie i pokazywać komu trzeba. Nic tak nie stawia do pionu takiej hieny redakcyjnej jak twarde dowody. Zapewniam, że widok kierowniczki, albo naczelnej pakującej do kartonowego pudełka swój biurowy dobytek, to istny miód na serca wielu poniżanych pracowników. Wyraz twarzy ex-szefowej jest wart miliony....
Przeczytałam tekst - może i jest zlepkiem opowieści prawdziwych osób, ale jakoś nieudolnie skleconym. Sprytnie wyjaśniono totalną anonimowość. Ale skoro "kto wie, ten wie" - to osoby spoza kręgu "wiedzących" nie będą zainteresowane tematem. Problem autorki to niewiarygodność w roli wrażliwej na krzywdy psychiczne innych ludzi. I to, że jak ktoś już kiedyś trafnie zauważył, podejmuje nośny temat zawsze po innych, gdy już ktoś przetarł szlak i przykuł uwagę.
Czy nie nadszedł czas na "opisanie " kim tak naprawdę jest w polskich mediach , KKP zwana przez tych , ktorymi sie wyręcza Karolcią ?