Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Kamil Dąbrowa odpowiadał słuchaczom Jedynki ws. hymnów: to nie protest, tylko symboliczne podkreślenie nieprawidłowości
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (33)
WASZE KOMENTARZE
Pan Kamil Dąbrowa jako dyrektor radiowej Jedynki doprowadził do najniższej słuchalności tej stacji w historii , dziś słuchaczami Jedynki są ludzie w przedziale wiekowym 55+ , młodzi dziennikarze w Jedynce są rzadkością , Jedynka nie potrafi rozstać się z emerytami - gwiazdami , szefami oprawy muzycznej w Jedynce zajmują się ludzie w wieku około 70 dziesiątki , w piatek w godzinach popołudniowo-wieczornych kiedy większość rodaków podąża swoimi samochodami na wypoczynek czy do rodziny puszczane są wiadomości watykańskie , wszystkie inne stacje mają w tym czasie listy przebojów lub rozrywkę. Jeśli ktoś jedzie autem a tu zaczną mu czytać encyklikę to nie ma siły żeby nie zmienił stacji. To jest stacja dla emerytów i gospodyń domowych , które biora udział w niezmienionych od wielu lat idiotycznych konkursach pani Raduchy i Czejarka typu państwo- kontynent , obraz - malarz itd. To naprawdę doprowadzi Jedynkę do słuchalności na poziomie marginalnym. Czas na duże zmiany - do roboty panie Dąbrowa , na protest przyjdzie czas jak coś pan osiągnie.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że poziom audycji radiowych w dramatyczny sposób się obniża, mój ulubiony program 2 PR stoczył się w moim mieście do słuchalności niszowego radia akademickiego, którego można słuchać na terenie akademików, a osoby z kierownictwa stacji radiowych (jak na załączonym obrazku) pływają w morzu samozadowolenia i obskurantyzmu. W imię jakiś nikomu nie znanych "wyższych racji" brną w oświecanie tzw. narodu swoimi postnowoczesnymi poglądami i w żaden sposób nie dopuszczają do siebie myśli, że racje którymi się podpierają dawno już się skompromitowały. A najgorsze jest to, że w swoim zaślepieniu nie wahają się wycierać sobie gęby symbolami narodowymi czy opluwać Polskę w obcojęzycznych mediach jak Pan Dąbrowa.
Sam siebie w tym komentarzu porównał Pan do osób niezbyt trzeźwo myślących. Jeśli pijak może zaśpiewać hymn, ja też mogę kiedy i jak chce. Ot profesjonalizm dziennikarski.