przenoszę się w czasie...news z 1 lutego, a wpis na forum 31 stycznia... ;)
pierwszy2016-01-31 23:18
00
"To było jedno z najohydniejszych kłamstw posmoleńskich obecnych w polskich mediach. Szyte wyjątkowo grubymi nićmi. Po prostu ktoś wymyślił sobie coś, co miało uwiarygodnić rosyjską wersję wydarzeń i znalazł narzędzie, by to nagłośnić. Narzędziem okazała się Joanna Komolka, reporterka TVN24, która 14 lipca 2010 roku wypowiedziała takie słowa: To są słowa, do których udało nam się dotrzeć nieoficjalnie oczywiście. Próbowaliśmy oficjalnie potwierdzić te informacje w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie – tam, gdzie odbywa się m.in. odczytywanie tych zapisów. To są słowa, które miał wypowiedzieć pilot, pierwszy pilot tupolewa na kilkanaście sekund przed uderzeniem w ziemię. Brzmią one tak – choć od razu zastrzeżenie, bo nie do końca są one odczytane – Jeżeli nie wyląduję (-my), to mnie zabije (-ją). To są bardzo mocne słowa. Komolka niby coś tam zastrzegła, ale z lubością podkreśliła, jak mocne są sensacyjne słowa pilota, wskazujące na gigantyczną presję ze strony ważnych pasażerów." Znalazłem w internecie
Ben2016-02-01 07:08
00
Reporterką TV była taką sobie, szału nie było, rzeczniczką bardzo słabą, może Zetka wyprowadzi ją na ludzi.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Joanna Komolka wraca do dziennikarstwa. Została reporterką Radia ZET
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (17)
WASZE KOMENTARZE
przenoszę się w czasie...news z 1 lutego, a wpis na forum 31 stycznia... ;)
"To było jedno z najohydniejszych kłamstw posmoleńskich obecnych w polskich mediach. Szyte wyjątkowo grubymi nićmi. Po prostu ktoś wymyślił sobie coś, co miało uwiarygodnić rosyjską wersję wydarzeń i znalazł narzędzie, by to nagłośnić.
Narzędziem okazała się Joanna Komolka, reporterka TVN24, która 14 lipca 2010 roku wypowiedziała takie słowa:
To są słowa, do których udało nam się dotrzeć nieoficjalnie oczywiście. Próbowaliśmy oficjalnie potwierdzić te informacje w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie – tam, gdzie odbywa się m.in. odczytywanie tych zapisów. To są słowa, które miał wypowiedzieć pilot, pierwszy pilot tupolewa na kilkanaście sekund przed uderzeniem w ziemię. Brzmią one tak – choć od razu zastrzeżenie, bo nie do końca są one odczytane – Jeżeli nie wyląduję (-my), to mnie zabije (-ją). To są bardzo mocne słowa.
Komolka niby coś tam zastrzegła, ale z lubością podkreśliła, jak mocne są sensacyjne słowa pilota, wskazujące na gigantyczną presję ze strony ważnych pasażerów." Znalazłem w internecie
Reporterką TV była taką sobie, szału nie było, rzeczniczką bardzo słabą, może Zetka wyprowadzi ją na ludzi.