Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Prawicowi i lewicowi dziennikarze wspominają Jerzego Urbana. Kilka określeń powtarzają najczęściej
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (20)
WASZE KOMENTARZE
Bo szkodził. Gdyby to od Urbana i Ubrana Light – czyli tygodnika „Polityka” zależało, nigdy nie bylibyśmy w NATO. „Za duże państwo obok, nie drażnić, a w ogóle to hełhłehłe polaczki pętaki, zachodu wam się zachciało. Nogi domyć i zymby poleczyć wcześniej” Uwielbienie tej kreatury wiśród niektórych dzisiaj świadczy tylko o ignorancji i sądzeniu kogoś przez pryzmat siedmiu ostatnich lat, gdy prócz rechotania on już prewie nie zabierał głosu bo ledwo się ruszał.
Miałem nieprzyjemność oglądać konferencje prasowe Urbana jako rzecznika rządu. Brali w nich udział dziennikarze, którzy potem zrobili spore kariery w swoich krajach. Robili sobie żarty z Urbana. Wpuszczali go na miny. To było żałosne.
A jeśli chodzi o "Nie". Pamiętam czasy, gdy Jacek Kuroń startował w wyborach na prezydenta. W czasach komunizmu był więźniem politycznym. Ówczesna władza, której rzecznikiem był Urban, zadbała o to, żeby Jacek Kuroń siedział w jednej celi z najgorszymi przestępcami. I szczuła ich, żeby poniżali Kuronia. Między innymi gwałcili. No i nasze kochane "Nie" wyciągnęło ów epizod. Ciągnęło go tygodniami pod hasłem, że pewnie się to Kuroniowi podobało. I jest to taka głębia braku przyzwoitości, że nie chce się mi dotykać tego tematu. Nawet w rękawiczkach.
Karnowski idealnie opisał tu swoje "osiągnięcia" w tym pisemku rybackim.