Wcześniej, w latach 90. Hasior był szefem lokalnego radia w Poznaniu. Już tam starał się wyposażać radio w nowoczesny sprzęt, siedział na ogonie konkurencji, zatrudniał młodych, zdolnych ludzi. Zabrakło tylko pieniędzy, uczelnia sprzedała radio zetpeerom i przygoda się skończyła. A tam właśnie wypłynął.

Radio nie potrzebuje wizji, ten czlowiek nienawidzil Radia, niech go pochlonie niiebo, bo do piekla nie dorasta.

Miał wizję i determinację. W Polskim Radiu umiał zagonić do roboty nawet obiboków. Gdyby doraźna polityka nie utrąciła jego projektu Radia na Wizji, niszowe dzisiaj kanały hulałyby z ogólnopolskim zasięgiem na multipleksach TV.

. "W tym przypadku nie chodziło o politykę, tylko o pieniądze, a zwłaszcza ich brak. To był bardzo trudny czas "finansowy" dla mediów publicznych, a projekt "Radio z Wizją", aby miał sens, był bardzo kosztowny.

Chodziło przede wszystkim o polityczne rozgrywki, a koszty już były poniesione, Hasiński zbudował studio rtv, które o epokę wyprzedzało radiowych konkurentów, ci dopiero zaczynali myśleć w tym kierunku. Ale przyszedł walec, "rozjechał" Radio na Wizji i zaczęło się pchanie kasy w DAB+.

To był poroniony pomysł. Miliony wydano, by dobrze było widać gadające głowy. W tym samym czasie studia Teatru PR, studia Agencji Muzycznej (w tym Lutosławskiego) produkujące wartościowy kontent walczyły o byt, mówiono o ich sprzedaży. Pan miał po prostu przerost ambicji, chciał robić w telewizji a dali mu radio...