To jednak prawda, że niski i łysiejący kolesie to najgorszy rzut społecznych mend.

To czy piję czy nie, to moja sprawa. Akcja Biedronki mi nie przeszkadza. Za dużo jest regulatorów w wolnym kraju. Proponuję zająć się bardziej pożytecznym zajęciem, np. promocją zdrowego trybu życia.

Nie, to nie jest sprawa "indywidualna". Dzieci muszą patrzeć na żuli i meneli na ulicach, pijących rodziców w domu, potykać się o puszki i butelki na ulicach i skwerach. Dorastają też wśród reklam, które jasno sugerują, że piwko = świetna zabawa i relaks, etc. Z czym przystajesz takim się stajesz. Im mniejsza styczność z patologią alkoholizmu tym lepiej. I jak my o to nie zawalczymy, to ilość chlejących w kraju będzie tylko rosła.

Puknij się chłopino w ten łysy garnek.