Stary komuch, niech idzie do TVN, tam jego miejsce.

Inteligentny, sympatyczny - musiał przegrać z zawiścią nieuków i przeciętniaków.
Pracuję z Jankiem, więc wiem co piszę. Miał najlepszych gości w stacji, bo chcieli do niego przychodzić. Taka jest prawda tej odrażającej historii. I niech Szul i to całe jego PSL pamięta, że wszystko ma swój początek i koniec.

Ordyński doigrał się, bo nie bał się Szula i nie kolegował się z reymontowcami z PSL. A Szul zwykł mawiać "jeśli się nie boją, to się śmieją". Poza tym Ordyński ma na koncie dwie udane książki i niedawno dostał jakąś ważną nagrodę. I tego "wybitny malarz" Szul - któremu na pewno bardziej odpowiada Pospieszalski niż Ordyński-już znieść nie mógł. Dziwne tylko, że prezes Braun to toleruje. Święty spokój nie zawsze się opłaca.