Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Jakie zabawki lubią dzieci? Dziewczynki wolą lalki, chłopcy klocki
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (7)
WASZE KOMENTARZE
A co na to genderspece? Jak to: dziewczynki lalkami, a chłopcy klockami? To skandal, że takie zacofanie występuje w tym kraju! Zagonić gówniarzy do szydełkowania, a gówniary niech bawią się w strażaków (strażaczki?)!
To żeby dojść do takich oczywistości trzeba było aż badania robić. Ja to i bez żadnych badań wiem. Szkoda kasy na takie sondaże.
Lalki odkąd pamiętam były dla mnie okropnym paskudztwem, nigdy się nimi nie bawiłam, te łyse były dla mnie najobrzydliwsze, ale każdy sztuczny niemowlak wywoływał u mnie silna odrazę... co do lalek typu barbie to już nie odczuwałam odrazy ale i tak nie interesowała mnie zabawa nimi.. Pluszaki bardzo lubiłam:) lubiłam tez kolejkę elektryczna piko, klocki lego, teatrzyk, marzyłam o akordeonie i skrzynce z narzędziami, które dostałam pod choinkę, granie na akordeonie czasami budziło rodziców wczesnym rankiem, a posługując się narzędziami zrobiłam deskę do krojenia ze sklejki( tata chyba trochę pomógł) potem chciałam dla kawału podpiłować nogę od stołka, przyłapali mnie na gorącym uczynku i odtąd majsterkowałam tylko pod kontrola;) a dodam iż w owych czasach narzędzia dla dzieci nie były plastikowymi imitacjami ale miniaturkami prawdziwych narzędzi:) marzyłam tez o pacynce muppecie, takim pluszaku co zakłada się na rękę i tata mi takiego uszył, krzaczaste brwi, zęby z zamka błyskawicznego, mam go do dziś:) Marzyłam żeby usiąść za kierownica własnej wyścigówki dla dzieci, ale to się nie spełniło;) Mama mówi (akurat tego nie pamiętam) ze jako maluch robiłam sama kotlety, ( od dawna nie lubię i nie jem mięsa:) Rysowałam a w kołnierzykach nowych koszul były wkładki z przezroczystej folii, robiłam z tego motyle i malowałam skrzydełka, zrobiliśmy tez duży latawiec. Lubiłam chodzić z dziadkiem nad staw z wędką z patyka ze sznurkiem, moją pasją było tez zbieranie fajnych kamieni, sadzenie kwiatów na balkonie, kupowanie nasionek na placu.. fajnie też było karmić owce na wakacjach, biegać z psem i wygrzebywać młode zaskrońce z kupy kompostu( nie robiłam im krzywdy i już w wieku kilku lat umiałam rozróżnić zaskrońca od żmiji) równie fajnie było tez grzebać w bajorze z żabami:) Super było tez wypuścić świnie gospodarzy z zagrody (niestety złapali)... Lubiłam jeździć na łyżwach i rowerze.. w pokoju miałam drabinki do wspinania. W domu obserwowałam rybki w akwarium, rysowałam czasem z dziadkiem komiksy i gry planszowe (miałam takie ze sklepu ale zawsze fajnie jest zrobić swoja), z dziadziem bawiłam się tez w policjantów i złodziei, oraz robiłam mu płyn do golenia z domowych chemikaliów( oczywiście udawał ze używa) Babcia nauczyła mnie robić na szydełku co tez na jakiś czas mnie wciągnęło, tak samo z krosnem do tkania od wujka i tamborkiem do wyszywania od mamy( miałam ok 6 lat i znałam straszne opowieści o igłach) pamiętam tez pierwsza elektroniczna gierkę wilk i zając;) Z kuzynka uwielbiałam wymyślać nowe zabawy i po kilku latach pokazywałam młodszym braciom, z którymi wspaniale się szalało i co trochę przedłużyło mi dzieciństwo:) Rożne są dzieci i lalki nie są potrzebne, chyba ze dziewczynka naprawdę bardzo chce. dla mnie to była nuda i ohyda, przy tym pamiętam, że bardzo się cieszyłam że jestem dziewczynka:)