PRZECIEŻ JAK SIĘ UDZIELA WYWIADU , TO CHYBA PO TO ŻEBY KTOŚ GO PRZECZYTAŁ.NIE SĄDZĘ ,ŻEBY TOMEK COKOLWIEK ZROBIŁ ZŁEGO.TO DOBRY I FAJNY FACET.
Jola 2021-05-27 10:12
00
Pani profesor już nie pamięta, jak kilka lat temu nienawidziła PiS za dzikie jej zlustrowanie. Który to PiS zresztą wcześniej wielbiła, podobnie jak teraz. Co ten C2H5OH robi z ludźmi.
PiSarro2021-05-27 12:42
00
Autoryzacja, jedno z odjechanych postanowień prawa prasowego. Gość gada pierdoły, potem autoryzuje tekst, czyli robi się na mędrca. Winno wystarczyć nagranie. Niech każdy wie o c pyta i co odpowiada. Jeśli rozmówca mówi poszłem pod kiosek, to dziennikarz może - mając nagranie - puścić tak, jak było powiedziane, albo poprawić na "poszedłem pod kiosk". W pierwszym przypadku nie ma prawa nadawać kosmetyki postawionym pytaniom. I tyle. Proste jak cep.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Staniszkis zarzuca "Newsweekowi" publikację nieautoryzowanego wywiadu. Tomasz Lis: nie jestem cenzorem
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (17)
WASZE KOMENTARZE
PRZECIEŻ JAK SIĘ UDZIELA WYWIADU , TO CHYBA PO TO ŻEBY KTOŚ GO PRZECZYTAŁ.NIE SĄDZĘ ,ŻEBY TOMEK COKOLWIEK ZROBIŁ ZŁEGO.TO DOBRY I FAJNY FACET.
Pani profesor już nie pamięta, jak kilka lat temu nienawidziła PiS za dzikie jej zlustrowanie. Który to PiS zresztą wcześniej wielbiła, podobnie jak teraz. Co ten C2H5OH robi z ludźmi.
Autoryzacja, jedno z odjechanych postanowień prawa prasowego. Gość gada pierdoły, potem autoryzuje tekst, czyli robi się na mędrca. Winno wystarczyć nagranie. Niech każdy wie o c pyta i co odpowiada. Jeśli rozmówca mówi poszłem pod kiosek, to dziennikarz może - mając nagranie - puścić tak, jak było powiedziane, albo poprawić na "poszedłem pod kiosk". W pierwszym przypadku nie ma prawa nadawać kosmetyki postawionym pytaniom. I tyle. Proste jak cep.