Panie Edwardzie, Pani Ewo, do dzieła! Girlandy kwietne w odrzwiach głównych, a Wy - Pan jako Krakowianek, A Pani Ewa jako Góralica z przytupasem: Witojcie, witojcie miły Panie, jużeśmy gotowe na to nowe granie! Każda Wasza mądra decyzyja uciesy, uciesy naszego ...yja! A jak Wam już konceptu zbraknie, zaśpiwomy i my, byle co nam skapnie! (w tle się kołyszą chabry od Chabra w wazonie z wazeliną)
poltergeist2017-03-11 14:44
00
Panie Edwardzie, Pani Ewo, do dzieła! Girlandy kwietne w odrzwiach głównych, a Wy - Pan jako Krakowianek, A Pani Ewa jako Góralica z przytupasem: Witojcie, witojcie miły Panie, jużeśmy gotowe na to nowe granie! Każda Wasza mądra decyzyja uciesy, uciesy naszego ...yja! A jak Wam już konceptu zbraknie, zaśpiwomy i my, byle co nam skapnie! (w tle się kołyszą chabry od Chabra w wazonie z wazeliną)
Na początek wystarczy jak pokornie padną na kolana i wytłumaczą panu Prezesowi , że próba zatrzymania dobrotliwej pani Prezes została na nich wymuszona i że oni tak naprawdę to już od dawna z utęsknieniem czekali na wybawcę w postaci pana Prezesa a pani Prezes szczerze nienawidzili bo przecież zwalniała dyscyplinarnie związkowców i choć pani Ewa niespełna miesiąc temu dziwnym zbiegiem okoliczności dostała awans , ale przecież nie chodzi o jakiś głupi awans na kierownika i o podwyżkę tylko o pryncypia i zasady. Teraz to pan Prezes może liczyć na listy poparcia nawet w spornej sprawie dyscyplinarnego zwalniania zwiazkowców a gdyby pan Prezes był aż tak dobry i przy okazji nagrodził awansem to poparcie będzie bezgraniczne i może liczyć na listy pochwalne do najwyższych władz ( taki bonus).
szydera2017-03-11 20:30
00
Łamanie ludzkich kręgosłupów, poza warunkami nietypowymi - typu wojna, jest procesem wieloetapowym i rozciągniętym w czasie, oczywiście przy założeniu, że takowe w ogóle się posiada. Zaczyna się delikatnie, trochę lepsze stanowisko, odsunięcie od brudniejszych, mniej popłatnych prac, jakieś drobne, dodatkowe gratyfikacje za dodatkowe "zadania", często fikcyjne lub i tak będące w bieżącej realizacji wynikającej ze stosunku pracy i aktualnych planów realizacyjnych. Później idzie znaczne podwyższenie pensji w ramach limesów danej grupy zaszeregowania. Jak to już jest przeprowadzone, to kierownictwo zaczyna delikatnie dawać do zrozumienia, że to wszystko można jednak stracić lub ograniczyć, zatrudniona rodzina, osoby powiązane związkami nieformalnymi też mogą być narażone na reperkusje, już tak nieoczywiste i nieczytelne dla postronnych. Nadchodzi strach i spłata nieformalnych zobowiązań i obietnic. Na samym końcu procesu osoby poddane temu procesowi już same rozumieją jak mają się zachowywać, co spełniać i o czyje interesy zadbać. Reszta jest teatrem dla ubogiego ludu za marne profity, często tylko teoretyczne. Czy tak jest w Radiu, niech sam sobie odpowie każdy, kto w nim pracuje dłużej niż przysłowiowe "pięć minut".
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Jacek Sobala wybrany przez Radę Mediów Narodowych na prezesa Polskiego Radia
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (48)
WASZE KOMENTARZE
Panie Edwardzie, Pani Ewo, do dzieła! Girlandy kwietne w odrzwiach głównych, a Wy - Pan jako Krakowianek, A Pani Ewa jako Góralica z przytupasem:
Witojcie, witojcie miły Panie,
jużeśmy gotowe na to nowe granie!
Każda Wasza mądra decyzyja
uciesy, uciesy naszego ...yja!
A jak Wam już konceptu zbraknie,
zaśpiwomy i my, byle co nam skapnie!
(w tle się kołyszą chabry od Chabra w wazonie z wazeliną)
Na początek wystarczy jak pokornie padną na kolana i wytłumaczą panu Prezesowi , że próba zatrzymania dobrotliwej pani Prezes została na nich wymuszona i że oni tak naprawdę to już od dawna z utęsknieniem czekali na wybawcę w postaci pana Prezesa a pani Prezes szczerze nienawidzili bo przecież zwalniała dyscyplinarnie związkowców i choć pani Ewa niespełna miesiąc temu dziwnym zbiegiem okoliczności dostała awans , ale przecież nie chodzi o jakiś głupi awans na kierownika i o podwyżkę tylko o pryncypia i zasady. Teraz to pan Prezes może liczyć na listy poparcia nawet w spornej sprawie dyscyplinarnego zwalniania zwiazkowców a gdyby pan Prezes był aż tak dobry i przy okazji nagrodził awansem to poparcie będzie bezgraniczne i może liczyć na listy pochwalne do najwyższych władz ( taki bonus).
Łamanie ludzkich kręgosłupów, poza warunkami nietypowymi - typu wojna, jest procesem wieloetapowym i rozciągniętym w czasie, oczywiście przy założeniu, że takowe w ogóle się posiada. Zaczyna się delikatnie, trochę lepsze stanowisko, odsunięcie od brudniejszych, mniej popłatnych prac, jakieś drobne, dodatkowe gratyfikacje za dodatkowe "zadania", często fikcyjne lub i tak będące w bieżącej realizacji wynikającej ze stosunku pracy i aktualnych planów realizacyjnych. Później idzie znaczne podwyższenie pensji w ramach limesów danej grupy zaszeregowania. Jak to już jest przeprowadzone, to kierownictwo zaczyna delikatnie dawać do zrozumienia, że to wszystko można jednak stracić lub ograniczyć, zatrudniona rodzina, osoby powiązane związkami nieformalnymi też mogą być narażone na reperkusje, już tak nieoczywiste i nieczytelne dla postronnych. Nadchodzi strach i spłata nieformalnych zobowiązań i obietnic. Na samym końcu procesu osoby poddane temu procesowi już same rozumieją jak mają się zachowywać, co spełniać i o czyje interesy zadbać. Reszta jest teatrem dla ubogiego ludu za marne profity, często tylko teoretyczne.
Czy tak jest w Radiu, niech sam sobie odpowie każdy, kto w nim pracuje dłużej niż przysłowiowe "pięć minut".