Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Jacek Sobala nowym prezesem Polskiego Radia. „Uspokoi sytuację”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (55)
WASZE KOMENTARZE
sobala fiasco ludzkosci! upadek Polskiego Radia wlasnie się zaczął, znowu do wyborow trzeba bedzie czekac az ktos oglosi, Prosze Panstwa komunizm2.0 sie skonczył, Sobala umarł..zawodowo.
Łamanie ludzkich kręgosłupów, poza warunkami nietypowymi - typu wojna, jest procesem wieloetapowym i rozciągniętym w czasie, oczywiście przy założeniu, że takowe w ogóle się posiada. Zaczyna się delikatnie, trochę lepsze stanowisko, odsunięcie od brudniejszych, mniej popłatnych prac, jakieś drobne, dodatkowe gratyfikacje za dodatkowe "zadania", często fikcyjne lub i tak będące w bieżącym wykonaniu wynikającemu ze stosunku pracy i aktualnych planów realizacyjnych. Później idzie znaczne podwyższenie pensji w ramach limesów danej grupy zaszeregowania. Jak to już jest przeprowadzone, to kierownictwo zaczyna delikatnie dawać do zrozumienia, że to wszystko można jednak stracić lub ograniczyć, zatrudniona rodzina, osoby powiązane związkami nieformalnymi też mogą być narażone na reperkusje, już tak nieoczywiste i nieczytelne dla postronnych. Nadchodzi strach i spłata nieformalnych zobowiązań i obietnic. Na samym końcu procesu osoby mu poddane już same rozumieją jak mają się zachowywać, co spełniać i o czyje interesy zadbać. Reszta jest teatrem dla ubogiego ludu za marne profity, często tylko teoretyczne.
Czy tak jest w Radiu, niech sam sobie odpowie każdy, kto w nim pracuje dłużej niż przysłowiowe "pięć minut".
i gotowanie żaby, tj. słuchaczy. Po prawie 20 latach - nowe pokolenie idealnych papkofilów, którym można wciskać nie tylko reklamy czopków na ból rzyci, ale np. kiepską płytę, której promocja bardzo się opłaca radiu, a redaktorom - w ramach swoistego programu lojalnościowego - wytwórnia pomoże zorganizować wywiad z jedną ze swoich gwiazd, np. w Londynie.