Uszminkowane usta pana Jacka, to jest widok, który robi duże wrażenie, no proszę spojrzeć na zdjęcie, z ręką na sercu i powiedzieć: była szminka? Oczywiście, że była. A czemu była? Bo pan Jacek wierzy, że się zna na mediach. I tylko nie zauważył, ze media odeszły od szminki dla facetów, tak się robiło 20 lat temu. Taka metafora, sugerująca, że nie wszystko, co głośne, jest dobre a co było, to się zbyło
Jener2022-06-03 09:04
00
/|\ Symetryści, to już nie działa!
być może, ale pamiętamy
Coś słabo się googluje, ale na twitterze jeszcze powinien wisieć post. Węglarczyk też o tym pisał na Facebooku. Google: Tomasz Arabski naciskał na dziennikarza. Relacja Tomasza Machały
Podczas konferencji z Tuskiem, Tomasz Arabski komisarz polityczny w KPRM wówczas, najpierw poprosił na ucho by dziennikarz nie zadawał pytania, a gdy ten nie zareagował, zatelefonował do właściciela gazety, ten do wydawcy, koniec końców pismak siad i zastosował się.
tak to było w „żeby było tak jak było”2022-06-03 09:05
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Jacek Kurski zagrożony jako prezes TVP. „Stawia na Kaczyńskiego i Błaszczaka”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (46)
WASZE KOMENTARZE
/|\ Symetryści, to już nie działa!
Uszminkowane usta pana Jacka, to jest widok, który robi duże wrażenie, no proszę spojrzeć na zdjęcie, z ręką na sercu i powiedzieć: była szminka? Oczywiście, że była. A czemu była? Bo pan Jacek wierzy, że się zna na mediach. I tylko nie zauważył, ze media odeszły od szminki dla facetów, tak się robiło 20 lat temu. Taka metafora, sugerująca, że nie wszystko, co głośne, jest dobre a co było, to się zbyło
Coś słabo się googluje, ale na twitterze jeszcze powinien wisieć post. Węglarczyk też o tym pisał na Facebooku.
Google: Tomasz Arabski naciskał na dziennikarza. Relacja Tomasza Machały
Podczas konferencji z Tuskiem, Tomasz Arabski komisarz polityczny w KPRM wówczas, najpierw poprosił na ucho by dziennikarz nie zadawał pytania, a gdy ten nie zareagował, zatelefonował do właściciela gazety, ten do wydawcy, koniec końców pismak siad i zastosował się.