Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Internetowy program Tomasza Lisa nie zaskoczył koncepcją, a rozczarował poziomem realizacji
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (125)
WASZE KOMENTARZE
No i git. Tak się pluł, że w TVP teraz amatorszczyzna, a on taki profesjonalny. Bolesny upadek.
Jeśli ktoś uważał, że program "Tomasz Lis na Żywo" był szczytem propagandowych możliwości naczelnego "Newsweeka", to z pewnością się pomylił. Debiut show Lisa na portalu Onet.pl przebił wszystkie jego dotychczasowe występy.
Były dwa główne tematy: Lech Wałęsa i podsumowanie 100 dni.
Lis z wielkim zaangażowaniem emocjonalnym bronił Wałęsy, który - jak wynika z dokumentów i co zgodnie podkreślają historycy - współpracował z SB i brał za to pieniądze.
Z ust naczelnego "Newsweeka" padały takie mądrości jak "twierdzenie, że Wałęsa nie jest wielką postacią historyczną, jest czystym idiotyzmem", "ktoś chce nam napisać historię od nowa" czy "miliony Polaków nie dadzą sobie zrobić wody z mózgu".
W podsumowaniu 100 dni rządu Lis rozkręcił się już na całego. Złośliwe komentarze, głupawe żarty, a wreszcie pytania w stylu "Czy jest Pan zaskoczony skalą bezwolności prezydenta Andrzeja Dudy?" (zadane Aleksandrowi Kwaśniewskiemu) to najlepsze świadectwo warsztatu dziennikarza, który otrzymał tytuł Hieny Roku 2015.
Ale Lis miał problemy nie tylko z warsztatem dziennikarskim, lecz także technicznym. Dziwny montaż, problemy z dźwiękiem spotkały się z krytyką komentatorów - i to nie tylko tych z prawej strony. Sylwester Latkowski, redaktor naczelny Kulisy24.com, napisał:
Nowy program Tomasza Lisa – dramat realizacyjny. Dźwięk to amatorka. W branży mówi się na to ArabicTV.
Za komentarz wystarczy tyle: Onet nie chwali się "wielkim sukcesem" ani "przeciążonymi serwerami" w czasie emisji programu Foksika. Siedzą cicho - znaczy się, klapa.