Szkoda tylko, że przy rekrutacji informowali, że kto inny będzie naczelnym i dlatego się zdecydowałam...

Krzysiek latami nie musiał się starać - w Interii było jak było, rządził bandą niekompetentnych pozorantów i cieszyli się, że mają „swój portal”. Lata doświadczeń z pracy w gazecie Fijałek przeniósł do digital i tak Interia miała tempo i wydźwięk jak Poczta Polska. Fijałek z dumą głosił, że on już nic nie musi, on już może tylko chcieć, a miesiąc później Interia się z nim rozstała. Dziś po tym układzie nie ma śladu, bo Piotrek Witwicki dość szybko się na nich poznał. Zostały jeszcze dwie Panie ze starego układu, które bardzo starają się by ukryć swoją nieudolność, wykorzystując innych, ale i je Piotrek w końcu rozszyfruje, bo to jest świetny obserwator i manager, któremu trudno mydlić oczy.

Ciekawe, kiedy w końcu pozna się ktoś na Witwickim. To osoba z zaburzoną osobowością, a nie świetny menadżer. Dziennikarzem jest świetnym, ale daru do zarządzania nie ma w ogóle, ma dar do niszczenia ludzi. Powinien przejść przez długą terapię, bo to przemocowy styl zarządzania. Zero klasy, za to mnóstwo agresji, nie panuje nad sobą.