Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Hiszpańscy wydawcy prasowi przeciwko zamknięciu Google News. Czy podobna sytuacja jest możliwa w Polsce?
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (6)
WASZE KOMENTARZE
Związkowcy, także ci z wydawnictw, to idioci. Najpierw chcieli opodatkować Googla, a jak ten teraz się wyniósł to apelują o jego powrót bo boją się, że znikną z wyszukiwarki. Niech znikną, dobrze im tak.
Hiszpański przypadek powinien dać nam do myślenia. To doskonały przykład na to, do czego prowadzi monopolizacja rynku. Sytuacja taka miała miejsce przed wieloma laty na amerykańskim rynku telekomunikacyjnym, kiedy to koncern AT&T, robił co chciał. Klient był tylko płatnikiem rachunków telefoniczych, a chcieć mógł tylko płacić je w terminie. Rynek telekom zaczął się błyskawicznie rozwijać, a ceny spadać, gdy molocha amerykański rząd rozebrał na czynniki mniejsze.
Obecnie podobną sytuację mamy z Google, który zmobilizował rynek wyszukiwarek i szukając czegoś znajdujemy to, co nam daje G, a niekoniecznie to, czego szukamy.
Im wcześniej dostrzeżemy negatywne strony monopolu, tym lepiej dla użytkowników internetu. Google doskonale wie o swojej monopolistycznej pozycji i wykorzystuje ją maksymalnie, zdając sobie sprawę, że taka sytuacja nie będzie trwać wiecznie. Doskonale wie też, że ich news, to zero na rynku medialnym, ale sterując wynikami wyszukiwania zero robi się dodatnie. Taki stalinowski dobrowolny przymus.
Yogi pieknie to ujales. Monopol korporacji jest zly i nie moze miec miejsca. Szkoda ze wolnego rynku nie ma od 19 wieku wszystko w rekach kilku kilkunastu koncernow.