Copywriter płakał jak pisał!

Już jak patrzę na opis firmy i twarze tego zespołu, to jest mi po prostu smutno. Nie podam linka do strony, bo usuną mój post. Dość powiedzieć, że nie zleca się takich projektów firmom, które mają zerowe doświadczenie jeżeli chodzi o kampanie typu ATL! Ale reklamiarze pieprzą trzy po trzy, że podział na ATL i BTL, to anachronizm i później wychodzą takie potworki, od ludzi którzy na co dzień robią reklamy na Fejsa!

Świetna reklama! Przełamanie tabu. Produkt trudny, powiedziałbym bardzo trudny. Jak to lepiej zrobić, żeby hejterzy z branżuni nie hejtowali? Zrobić demo produktu? Waginę z grzybicą i ultra-ku.wa-mikro elementy aktywne Lactovaginalu, które walczą z grzybem? A może pokazać hipstera z iPhonem, który kupuje w aptece Lactovaginal popijając Johna Lemona z widokiem na Mordor?

Zastanówcie się dobrze, zanim coś napiszecie. Owszem, w reklamie jest element niesmaczny, ale przecież ten lek jest "Na upławy, świąd, dyskomfort intymny". A może chcecie z niego zrobić LOVE-BRAND? :)

Gratuluję odwagi brand managerowi Lactovaginalu! Jak widać opłaciło się: ludzie mówią o kampanii, spot jest udostępniany, a przekaz "Lactovaginal - skuteczny lek na grzyba, świąd i upławy" rozchodzi się po internecie. Życzę pierwszej strony na Onet.pl!