Może nareszcie naprawdę coś się zmieni na lepsze. Zupełnie nie rozumiem wypowiedzi tzw. specjalistów od biznesu PR, którzy próbują mi wcisnąć kit, że nadużywanie pozycji dominującej w przetargach jest normą. A powoływanie się na tzw. syndrom znajomych królika, to już zupełnie uważam za skansen z początku lat 90-tych. Jeśli dziś ktoś przegrywa przetarg (nawet tzw. ustawiony), to tylko dlatego, że nie umie wykazać wyższej wartości swojej oferty dla klienta i w żadnym razie nie mówię tu o niższej cenie. Powoływanie się na inne okoliczności uważam za żenujące usprawiedliwianie swojej mierności i nieudolności.
proton2015-02-06 13:29
00
W Polsce wszyscy zdają się znać na obszarach wiedzy : medycynie, piłce kopanej i PIARZE zwanym nie wiadomo dlaczego Piijarem. A w sprawie obowiązywania takiej jak moja mentalność, to mogę interetowego "tykacza" i "protona" zapewnić, że bedzie ta mentalnosc obowiązywac ad calendas graecas. !!!!! :-) Tak mi podpowiada doświadczenie zawodowe (zyciowe) , intuicja i tzw nosssssss. A wasze pięknoduszne ( akcentem na duchotę ) wywody skladam na karb wrodzonej moim młodszym rodakom - naiwnosci. I nic się na to nie poradzi.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Grzegorz Szczepański: Ucywilizowanie przetargów PR w Polsce będzie procesem powolnym
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (5)
WASZE KOMENTARZE
Może nareszcie naprawdę coś się zmieni na lepsze. Zupełnie nie rozumiem wypowiedzi tzw. specjalistów od biznesu PR, którzy próbują mi wcisnąć kit, że nadużywanie pozycji dominującej w przetargach jest normą. A powoływanie się na tzw. syndrom znajomych królika, to już zupełnie uważam za skansen z początku lat 90-tych. Jeśli dziś ktoś przegrywa przetarg (nawet tzw. ustawiony), to tylko dlatego, że nie umie wykazać wyższej wartości swojej oferty dla klienta i w żadnym razie nie mówię tu o niższej cenie. Powoływanie się na inne okoliczności uważam za żenujące usprawiedliwianie swojej mierności i nieudolności.
W Polsce wszyscy zdają się znać na obszarach wiedzy : medycynie, piłce kopanej i PIARZE zwanym nie wiadomo dlaczego Piijarem. A w sprawie obowiązywania takiej jak moja mentalność, to mogę interetowego "tykacza" i "protona" zapewnić, że bedzie ta mentalnosc obowiązywac ad calendas graecas. !!!!! :-) Tak mi podpowiada doświadczenie zawodowe (zyciowe) , intuicja i tzw nosssssss. A wasze pięknoduszne ( akcentem na duchotę ) wywody skladam na karb wrodzonej moim młodszym rodakom - naiwnosci. I nic się na to nie poradzi.