Były nadzieje, nawet często przyzwoici artyści, a wyszła katastrofa. Piątek położony przez Kayah i Piaska - to chyba ta od PnŚ wybierała, bo kompletnie się nie nadawali do prowadzenia, ale wszyscy inni albo jeszcze słabsi, albo wyrzuceni-widać nikogo lepszego nie było. Debiuty tylko odtwórcze. Za dużo wycieczek politycznych ogółem, ile można, frekwencjacja pokazuje, że ludzie już mają po dziurki w nosie. No i niedziela gdzie Sztaba ze swoimi aranżacjami po prostu te utwory złapał za szyję zdusił, spoliczkował, pozmieniał, że nawet melodii nie zostało. Na koncert alternatywny w poniedziałek też się nie pofatygowali. Słabo, bardzo słabo.

"A o tym całym festiwalu w Opolu cisza. Wszystko było zrobione pod Patusów. To co się wydarzyło na kabaretonie to nie zapomnę. Kompromitacja starych wałów, wszystko po to, aby odwrócić uwagę od spraw bieżących i ważnych dla Polski. Pisu już dawno nie ma!

KOlaboracja"

Ostatnio ie zdarza ze ostatni dziefestiwalu ma największą ogladalnosć ,nawwt jakby było smętnie.Mi sie p;odobał 2 dzień .Czyli Superjedynki choć koncert powiniensie nazywać rock w opolu