To kara boska za to, że te gazety wykorzystywał na darmowych stażach naiwnych studentów marzących o pracy w mediach, że management nie dbał o ludzi, którzy mogli coś wnieść konstruktywnego, ale wyciskano ich jak cytryny, że zatrudniano ludzi nie znających się na mediach, ale "swoich", że pozwalano na nietyczne zachowania, które w końcu w każdym biznesie doprowadzają do degrengolady, której obecnie jesteśmy świadkami.

Ten model biznesu, oparty na papierowym nośniku, wygasa.

Oczywiście, można żałować zapachu farby drukarskiej.
Tyle, że odkąd zmieniłem piec na ekogroszek, NAPRAWDĘ nie mam co robić z przeczytaną papierową prasą.
Zbiórkę selektywną mam co dwa tygodnie (a nie, jak kiedyś, co tydzień), a makulatura wala mi się po mieszkaniu.

Bardzo mnie to cieszy, nie dość że "Wyborcza" spada to jeszcze "Fakt", czyli niemieckie medium, które podobnie jak inne reprezentują niemieckie interesy w Polsce i odwracają uwagę od zamachów islamskich imigrantów w Niemczech.