Ależ kto chciałby podważać kompetencje, których po kilku dniach w nowej pracy dla największej firmy w tej części świata nasza wspaniała walkiria jeszcze nie miała okazji wykazać. Nikt. Tak jak nikt nie ma prawa podważać kompetencji jej szefa, który ma takie kompetencje, że ich pełny rozkwit może nastąpić prawdopodobnie tam, gdzie jest teraz Elon Musk, Donald Trump i Emmanuel Macron.

Wydaje się, że w groźbie pani EB, bo przecież ewentualne spotkanie z nią w sądzie trudno uznać za przyjemność, satysfakcję lub szybką kawkę, kryje się zamiar wykorzystania środków firmy, która ją łaskawie zatrudniła, do obrony swojego prywatnego wizerunku. Obrona jej prywatnego wizerunku odbyłaby się zatem z użyciem potencjału firmy, która nie jest jest własnością. De facto to firma państwowa. Wobec tego jej ostrzeżenie powinno stać się przedmiotem postępowania CBA.

Polityczni wyjadacze wyd*mali dziewczynę na cacy. Kiedyś zrozumie, że żadne pieniądze nie przywrócą twarzy.