Jak dotąd to, co pisałem dwa lata temu, niestety się sprawdza. Co mnie bardzo smuci.
*ps. Conf. Nie wciskaj mi kitu, że zakaz sprzedaży alkoholu po 22 zmniejszy alkoholizm. Zakaz zawiódł w czasach PRL, zawiedzie i teraz. Nie jest narzędziem zdatnym do osiągnięcia założonego celu.
Podobnie utrudnienie w obrocie gruntami rolnymi nie spowodował, że się nimi nie obraca. Obraca się, bo jest (zawsze była, zawsze będzie) taka potrzeba gospodarcza. Tylko wszyscy mają trudniej, gorzej, ciężej dłużej. A zwłaszcza uczciwi. Więcej zbytecznego kontaktu z urzędem, a cel regulacji nie został osiągnięty (wadliwy cel, wadliwe środki). Bo nie zauważono, że obraca się w Polsce realnie działeczkami z resztówek trzyhektarowych udawanych gospodarstw podmiejskich. Które ziemią rolną to są tylko z nazwy. A tam gdzie trzeba było ułatwić skup gruntu realnie rolnego RZECZYWISTEMU POLSKIEMU ROLNIKOWI, to je utrudniono. Z głupoty (np. chcesz dokupić do swoich 25 ha jeszcze 8ha sąsiada; ale 2 ha z tych ośmiu przechodzi przez granicę gminy... i z transakcji figa; podpada pod pierwokup inno-gmińców. Bo nie jesteś mieszkańcem tamtej gminy).
żadnego kitu ci nie wciskam - alkoholizm to największa tragedia dla rodziny i popieram wszelkie próby powstrzymania. zauważ co się działo do tej pory - 10 lat temu u mnie w mieście był jeden akoholowy 24 h teraz jest na samej mojej ulicy 3, do tego zlikwidowano izby wytrzeźwień, wiec wożą żuli do szpitala i jaki efekt - zajmują miejsce realnemu potrzebującemu pomocy- siedzisz na poczekalni po 15 h a w tym czasie żul lezty wygodnie na sali , bo nie mają co znim zrobić. Nikomu nie wypominam że raz na jakiś czas sie "najeb.." bo sam tez byłem 18-19 letnim gówniarzem i każdy musi się wyszumieć - wiadomo. Problem polega ze to już dawno przestały obowiązywać jakieś normy - kolega lekarz z izby przyjęć mówi wprost chlanie na umór i do tego nawet kobiet jest standardem dosłownie dzień w dzień. Jeśli ma to ukrócić i odebrać dostęp chocby kilku to warto. Nie jestem też naiwny - ten co będzie chciał to znajdzie sposób - ktoś mu sprzeda spod lady czy czy własny produkt, ale co do zasady to raczej powinniśmy dążyć do stardardów euro a nie ruskich- w europie tez obowiązują takie obostrzenia jak to że w sobote i niedziele wódy nie kupisz i nikt tragedii nie robi. A najbardziej mnie śmieszą teksty w stylu że to odbije się na budżecie i sprzedaży - a nikt nie powie ile nas kosztuje leczenie fizyczne i sychologiczne alkoholików ?? Ciekawe ; )
Nie tłumacz mi, że alkoholizm jest zły, z zawodu się z nim stykam. Co do upadku moralnego - w kwestii alkoholizmu nie masz racji. Jest go mniej, niż kilka lat temu i NIESAMOWICIE MNIEJ niż ćwierć wieku temu. Mam dobrą pamięć i pamiętam ulice, na których potykałem się o śpiących na chodniku klientów. A którymi teraz chodzę sobie wieczorami na przyjemne spacerki. Co potwierdzają wszelkie statystyki spożycia alkoholu na głowę. I co zawdzięczamy w dużej części odkryciu przez Polaków piwa. A potem odkryciu, że piwo ma różne smaki. I że można pić dla smaku. A także dwóch chytrych myków prawnych: zmniejszenia zawartości alkoholu w wódkach kolorowych o 4% (kwestia podatkowa) i zmiany pojemności z ćwiartek na 0,2 (wymóg standaryzacji unijnej).
Podkreślam: Zapewniam, zakaz nocny jest absolutnie bezskuteczny w walce z alkoholizmem. Całkowicie bezskuteczny. A nawet lekko przeciwskuteczny.
Może być traktowany tylko jako "środek obszarowy". Środek zabezpieczający ciszę nocną. I chroniący określony obszar przed osikaniem. Co może być miejscowo racjonalne. Ale na poziom alkoholizmu nie będzie miał wpływu.
prawnik2017-12-10 20:11
00
Jak dotąd to, co pisałem dwa lata temu, niestety się sprawdza. Co mnie bardzo smuci.
*ps. Conf. Nie wciskaj mi kitu, że zakaz sprzedaży alkoholu po 22 zmniejszy alkoholizm. Zakaz zawiódł w czasach PRL, zawiedzie i teraz. Nie jest narzędziem zdatnym do osiągnięcia założonego celu.
Podobnie utrudnienie w obrocie gruntami rolnymi nie spowodował, że się nimi nie obraca. Obraca się, bo jest (zawsze była, zawsze będzie) taka potrzeba gospodarcza. Tylko wszyscy mają trudniej, gorzej, ciężej dłużej. A zwłaszcza uczciwi. Więcej zbytecznego kontaktu z urzędem, a cel regulacji nie został osiągnięty (wadliwy cel, wadliwe środki). Bo nie zauważono, że obraca się w Polsce realnie działeczkami z resztówek trzyhektarowych udawanych gospodarstw podmiejskich. Które ziemią rolną to są tylko z nazwy. A tam gdzie trzeba było ułatwić skup gruntu realnie rolnego RZECZYWISTEMU POLSKIEMU ROLNIKOWI, to je utrudniono. Z głupoty (np. chcesz dokupić do swoich 25 ha jeszcze 8ha sąsiada; ale 2 ha z tych ośmiu przechodzi przez granicę gminy... i z transakcji figa; podpada pod pierwokup inno-gmińców. Bo nie jesteś mieszkańcem tamtej gminy).
żadnego kitu ci nie wciskam - alkoholizm to największa tragedia dla rodziny i popieram wszelkie próby powstrzymania. zauważ co się działo do tej pory - 10 lat temu u mnie w mieście był jeden akoholowy 24 h teraz jest na samej mojej ulicy 3, do tego zlikwidowano izby wytrzeźwień, wiec wożą żuli do szpitala i jaki efekt - zajmują miejsce realnemu potrzebującemu pomocy- siedzisz na poczekalni po 15 h a w tym czasie żul lezty wygodnie na sali , bo nie mają co znim zrobić. Nikomu nie wypominam że raz na jakiś czas sie "najeb.." bo sam tez byłem 18-19 letnim gówniarzem i każdy musi się wyszumieć - wiadomo. Problem polega ze to już dawno przestały obowiązywać jakieś normy - kolega lekarz z izby przyjęć mówi wprost chlanie na umór i do tego nawet kobiet jest standardem dosłownie dzień w dzień. Jeśli ma to ukrócić i odebrać dostęp chocby kilku to warto. Nie jestem też naiwny - ten co będzie chciał to znajdzie sposób - ktoś mu sprzeda spod lady czy czy własny produkt, ale co do zasady to raczej powinniśmy dążyć do stardardów euro a nie ruskich- w europie tez obowiązują takie obostrzenia jak to że w sobote i niedziele wódy nie kupisz i nikt tragedii nie robi. A najbardziej mnie śmieszą teksty w stylu że to odbije się na budżecie i sprzedaży - a nikt nie powie ile nas kosztuje leczenie fizyczne i sychologiczne alkoholików ?? Ciekawe ; )
Nie tłumacz mi, że alkoholizm jest zły, z zawodu się z nim stykam. Co do upadku moralnego - w kwestii alkoholizmu nie masz racji. Jest go mniej, niż kilka lat temu i NIESAMOWICIE MNIEJ niż ćwierć wieku temu. Mam dobrą pamięć i pamiętam ulice, na których potykałem się o śpiących na chodniku klientów. A którymi teraz chodzę sobie wieczorami na przyjemne spacerki. Co potwierdzają wszelkie statystyki spożycia alkoholu na głowę. I co zawdzięczamy w dużej części odkryciu przez Polaków piwa. A potem odkryciu, że piwo ma różne smaki. I że można pić dla smaku. A także dwóch chytrych myków prawnych: zmniejszenia zawartości alkoholu w wódkach kolorowych o 4
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Ekipa „W tyle wizji” obrażana na manifestacji przed Sejmem (wideo)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (165)
WASZE KOMENTARZE
Sowiecka swołocz
Nie tłumacz mi, że alkoholizm jest zły, z zawodu się z nim stykam.
Co do upadku moralnego - w kwestii alkoholizmu nie masz racji. Jest go mniej, niż kilka lat temu i NIESAMOWICIE MNIEJ niż ćwierć wieku temu. Mam dobrą pamięć i pamiętam ulice, na których potykałem się o śpiących na chodniku klientów. A którymi teraz chodzę sobie wieczorami na przyjemne spacerki.
Co potwierdzają wszelkie statystyki spożycia alkoholu na głowę. I co zawdzięczamy w dużej części odkryciu przez Polaków piwa. A potem odkryciu, że piwo ma różne smaki. I że można pić dla smaku. A także dwóch chytrych myków prawnych: zmniejszenia zawartości alkoholu w wódkach kolorowych o 4% (kwestia podatkowa) i zmiany pojemności z ćwiartek na 0,2 (wymóg standaryzacji unijnej).
Podkreślam: Zapewniam, zakaz nocny jest absolutnie bezskuteczny w walce z alkoholizmem. Całkowicie bezskuteczny. A nawet lekko przeciwskuteczny.
Może być traktowany tylko jako "środek obszarowy". Środek zabezpieczający ciszę nocną. I chroniący określony obszar przed osikaniem. Co może być miejscowo racjonalne.
Ale na poziom alkoholizmu nie będzie miał wpływu.
Nie tłumacz mi, że alkoholizm jest zły, z zawodu się z nim stykam.
Co do upadku moralnego - w kwestii alkoholizmu nie masz racji. Jest go mniej, niż kilka lat temu i NIESAMOWICIE MNIEJ niż ćwierć wieku temu. Mam dobrą pamięć i pamiętam ulice, na których potykałem się o śpiących na chodniku klientów. A którymi teraz chodzę sobie wieczorami na przyjemne spacerki.
Co potwierdzają wszelkie statystyki spożycia alkoholu na głowę. I co zawdzięczamy w dużej części odkryciu przez Polaków piwa. A potem odkryciu, że piwo ma różne smaki. I że można pić dla smaku. A także dwóch chytrych myków prawnych: zmniejszenia zawartości alkoholu w wódkach kolorowych o 4