Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Dziennikarze solidarnie krytykują obostrzenia w nagrywaniu posłów w Sejmie
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (13)
WASZE KOMENTARZE
Co się dziwicie, prymityw dorwal się do władzy, rządzi w Polsce tchórz stanu wojennego Jarosław Kaczyński otoczony psychicznie niezrównoważonym Macierewiczem, kryminalistów M. Kamińskim, zerem Ziobro i pacynkami Duda i Szydlo. Kaczyński uprawia propagandę e stylu Gebelsa i dlatego niezależntych dziennikarzy tak traktuje.
bardzo dobra decyzja, niech posłowie zaczną wreszcie pracować merytorycznie i przestaną lansować się w mediach na sejmowych korytarzach.
W tej chwili praca dziennikarza w Sejmie to jakiś ewenement na skalę światową.
Jeden polityk wychodzi do stolika dziennikarskiego i robi konferencję mimo, że nie ma nic do powiedzenia.
Wszyscy transmitują ten bełkot. Następnie dziennikarze organizują polowanie na kolejnych posłów(najlepiej na schodach przy wejściu w biegu potykając się o własne nogi lub nogi fotoreporterów) z idiotycznym pytaniem stylu Panie pośle jak Pan skomentuje wypowiedź Pana posła X z poprzedniej konferencji?Tamci zaczynają komentować pomimo że nie słuchali konferencji poprzednika. A więc między zadawanymi pytaniami dziennikarz relacjonuje w skrócie przepytywanemu co mówił poprzedni żeby ten mniej więcej wiedział do czego ma się odnieść. I takie ogłupianie trwa przez cały dzień na żywo w telewizjach informacyjnych. Jest to mechanizm który wzajemnie się nakręca, politycy lansują swoje buźki w mediach, zaś dziennikarze podsycają i nakręcają sensacje i spekulacje co by było gdyby było.Przykładowo rano podaje się w mediach sondaż "Gdyby wybory odbyły się dzisiaj to najwięcej głosów zdobyłyby : PIS X% PO Y% Nowoczesna%...itd. Następnie wysyła się na cały dzień ekipy reporterskie do sejmu i jatka trwa, na koniec zaprasza się do studia wieczornej publicystyki tych samych polityków, którzy przez cały dzień byli już pokazywani. To jest wyrzucanie publicznych pieniędzy na ogłupianie narodu. Takiego zjawiska nie spotkałem w żadnym cywilizowanym kraju.Dziennikarstwo nie polega na pokazywaniu kuluarów, czegoś od kuchni, podglądaniu i spekulowaniu.